Karwina, Czechy. - Chcę zdementować, jakoby czujniki metanu były zakrywane. Mamy potwierdzone protokolarnie, że wszystkie czujniki były sprawne i działały – powiedział Ivo Czelechovsky, rzecznik kopalni w Karwinie.
Poinformował, że firma konsultowała ten temat z górnikami, którzy pracują w kopalni od wielu lat i oni też "zaprzeczają takim praktykom". - To jest nieracjonalne, żebyśmy wpuszczali do takich miejsc górników. To nie ma sensu – zapewnił Czelechovsky.
W katastrofie w kopalni CSM, do której doszło w czwartek (20.12) po południu zginęło 13 górników - 12 polskich i jeden czeski. Pod ziemią jest jeszcze 12 ciał. Zwłoki jednego górnika zostały wywiezione na powierzchnię w czwartek. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie można pójść po pozostałe ciała. Zdaniem ekspertów, mogą upłynąć miesiące, zanim będzie to możliwe.
Ratownicy w sobotę zakończyli budowę dwóch tam, które mają odciąć rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.
W niedzielę zamknięte zostaną dwie ostatnie tamy, tym samym rejon pożaru zostanie odizolowany.