33-letni Sławomir z Rzeszowa przejeżdżał przez krajową czwórkę, gdzie nagle zderzyły się dwa auta. Bez chwili zastanowienia ruszył w pomocą. Jak się okazało, w czasie akcji ratunkowej, ktoś ukradł mu dokumenty i 5 tys. złotych.
W Nowosielcach na jego oczach rozegrały się dramatyczne sceny. Na prostym, ale śliskim odcinku drogi, z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn, 60-letni kierowca fiata pandy, zjechał na przeciwny pas jezdni, gdzie zderzył się oplem vivarą. Kierujący pandą i towarzyszącą mu kobieta zginęli na miejscu.
Rannej w wypadku dał własną kurtkę
- Wszystko działo się błyskawicznie – opowiada rzeszowianin. – Po potężnym huku i szczęku gniecionej karoserii, zapanowała przejmująca cisza. Przerywały ją jęki rannych pasażerów dobiegające z wnętrza białego opla.
W częściowo zmiażdżonym busie znajdowało się troje obywateli Ukrainy: dwóch mężczyzn i kobieta. Ją właśnie pan Sławomir z pomocą jednego z cudzoziemców wyniósł ze zmiażdżonego auta i położył na poboczu.
- Wszyscy byli zakrwawieni, ale ona wyglądała najgorzej – opisuje mężczyzna. – Była lekko ubrana. Zdjąłem kurtkę i położyłem pod nią, żeby nie leżała na zmrożonej ziemi. Zaraz przyjechało pogotowie, strażacy, policjanci.
Zginęły firmowe pieniądze
Ukraińcy zostali przewiezieni do szpitala. Na miejscu rozpoczęły się typowe przy tego rodzaju zdarzeniach oględziny, przesłuchania świadków.
- Wtedy zorientowałem się, że nie ma mojej kurtki – twierdzi rzeszowianin. – Dopiero po chwili, ku swojemu zdziwieniu, znalazłem ją w rozbitym busie. W kieszeniach brakowało portfela oraz gotówki: 5000 zł.
Pan Sławek jest załamany. Złożył zawiadomienie o kradzieży, o którą nie wie, kogo podejrzewać. Pieniądze należały do hurtowni chemicznej, w której pracuje. Musi je zwrócić, co nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę, że sam utrzymuje rodzinę (żona i dwoje dzieci). Do tego koszty związane z wyrobieniem skradzionych dokumentów, bieganie po urzędach.
- To wprost niewyobrażalne – mówi łamiącym się głosem. – Nie mogę uwierzyć, że znalazł się człowiek skłonny do żerowania na tragedii. Pomogłem najlepiej jak umiałem, sam stałem się ofiarą.
źródło: Sławek z Rzeszowa ratował ludziom życie. W tym czasie złodziej ukradł mu 5 tysięcy złotych / Nowiny24