Przyjechali z Ukrainy, aby wziąć udział w zawodach sportowych. Dwudziestu młodych narciarzy przebywa w Zagórzu w jednym małym pomieszczeniu, bez dostępu do łazienki.
Dramatycznie jest z higieną. Nie ma łazienki i dzieci nie mają się, gdzie umyć po treningach. Na szczęście są dwie ubikacje.
Przyjechali walczyć o puchar burmistrza.
Koliba znajduje się w ośrodku "Zakucie”, tuż obok skoczni narciarskich. Ośrodek jest administrowany przez Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Zagórzu. Kolibę wydzierżawiono Klubowi Narciarskiemu "Sokół”, jako miejsce gdzie mogą przebierać się zawodnicy.
Młodzi ukraińscy sportowcy są dobrze znani w Zagórzu. Na podstawie porozumienia między "Sokołem”, a klubem sportowym w Krzemieńcu często przyjeżdżają na zawody sportowe. Startują nawet w barwach "Sokoła”.
Podczas ostatniego pobytu spali w Gimnazjum nr 1 w Zagórzu, gdzie udostępniono im na salę gimnastyczną, wraz z sanitariatami. Żywili się we własnym zakresie.
Obecny przyjazd związany jest z zawodami w skokach narciarskich o puchar burmistrza Zagórza. Konkurs ma odbyć się 14 sierpnia. Wcześniej zawodnicy mieli trenować na zagórskich skoczniach.
Są to dzieci w wieku od 7 do 12 lat, w tym również dziewczynki. Towarzyszy im 5 dorosłych osób.
- Przyjeżdżamy tu chętnie, bo współpracujemy od lat z Zagórzem. Zawodnicy z Polski też startują u nas - podkreśla ukraiński trener Wasilij Nikiforuk. - Już zaprosiliśmy ich na Memoriał im. Juliusza Słowackiego, który odbędzie się we wrześniu.
Za wschodnią granicą traktuje się naszych młodych sportowców znacznie lepiej. - Na Ukrainie jesteśmy wspaniale przyjmowani. Wita nas mer miasta. Śpimy w hotelu. Organizowane są wycieczki krajoznawcze - podkreśla Małgorzata Usyk, prezes KN "Sokół”.
Jak doszło do tego, ze dzieci zakwaterowano w tak złych warunkach?
Trudno do tego dojść, bo z różnych stron padają całkowicie odmienne wyjaśnienia. Według Małgorzaty Usyk, pobyt grupy z Ukrainy był wcześniej uzgodniony z władzami gminy. Przed samym przyjazdem narciarzy prezes zadzwoniła do gimnazjum w Zagórzu, aby potwierdzić zakwaterowanie. Usłyszała od dyrektora, że szkoła to nie hotel.
- Musieliśmy zakwaterować zawodników w kolibie, nie mieli się gdzie podziać – przyznaje prezes "Sokoła”.
Załatwiono noclegi na dwa dni
- Jestem zaskoczony sytuacją, przyjazd ekipy z Ukrainy nie był ze mną konsultowany. Koliba nie spełnia standardów, które powinny posiadać obiekty noclegowe – oburza się Artur Rudnicki, dyrektor MGOKiS w Zagórzu. - Zrobię wszystko, by te dzieci umieścić w jakichś przyzwoitych warunkach.
Jeszcze wczoraj dyr. Rudnicki wynajął dla całej ekipy miejsca noclegowe w ośrodku wypoczynkowym na Białej Górze w Sanoku. Niestety, tylko na dwa dni.
- Jeden nocleg kosztuje 25 złotych za osobę. To są koszty, na które nie jesteśmy przygotowani. Nie możemy ich zakwaterować w szkole, bo rozpoczyna się tam remont – tłumaczy dyrektor.
Dzieci z Ukrainy w sobotę prawdopodobnie będą musiały zwinąć narty i wrócić do Krzemieńca. Prawdopodobnie nie wezmą udziału w zawodach o puchar burmistrza. Zresztą, po co miałyby po raz drugi jechać prawie 400 km do Zagórza, jak i tak nie ma tu dla nich miejsca.
Źródło:Tak gościmy dzieci z Ukrainy. Zakwaterowano je w poniżających warunkach