Stowarzyszenie "Czajnia" to działająca od 2009 roku organizacja niepubliczna zajmująca się m.in. pracą na rzecz osób chorych i niepełnosprawnych oraz prowadzeniem programów stypendialnych dla młodzieży oraz dzieci.
– W trakcie naszej pracy rozpoczęliśmy współpracę z organizacją Alians Dobrych Spraw z Wasylkowa leżącego w pobliżu Kijowa. Organizowaliśmy m.in. wymianę młodzieży. Wspólne kontakty doprowadziły do tego, że Tomaszów Lubelski i Wasylków zostały miastami parterskimi – mówi Marcin Rechulicz, prezes "Czajni".
Rechulicz jest w ciągłym kontakcie z przyjaciółmi z Ukrainy.
– Rozmawiałem przed chwilą z przyjacielem Iwanem. Relacjonuje, że co chwilę słychać u nich wybuchy. Dlatego zarówno on, jak i wielu jego znajomych opuściło już Wasylków – relacjonuje Rechulicz. – W tej chwili wyjeżdżają szukać schronienia na wsiach obwodu kijowskiego. Szukają w ich przeświadczeniu miejsc bardziej bezpiecznych, czyli o mniejszym znaczeniu strategicznym, a zatem mniej narażonym na ataki.
Członkowie "Czajni" są przeświadczeni, że w najbliższym czasie wielu obywateli Ukrainy będzie uciekało na terytorium Polski.
– Naszym przyjaciołom od kilku już tygodni wysyłamy komunikaty, że w razie potzreby jesteśmy gotowi im pomóc - podkresla Rechulicz. - Dopóki wojna nie wybuchła rozmawialiśmy na ten temat teoretycznie. Teraz szykujemy się do tej pomocy konretnie.