Bronisław Komorowski został obrzucony jajkami w czasie wizyty w Łucku – informuje TVN24. Na Ukrainie prezydent Polski bierze udział w uroczystościach związanych z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. Zatrzymano już w tej sprawie osobę.
TVN24/x-news
TVN24 podaje, że do incydentu z udziałem prezydenta Komorowskiego doszło po wyjściu prezydenta z katedry. Zatrzymano osobę, która rzuciła jajkami w prezydenta. Napastnik miał na sobie plecak z napisem "Swoboda".
Według ukraińskich mediów mężczyzna zaatakował polskiego prezydenta ok. godz. 13.40 - 13.45 lokalnego czasu. Po wyjściu z katedry Bronisław Komorowski witał się ze zgromadzonymi. W pewnym momencie młody chłopak poklepał go po ramieniu, rozbijając na marynarce jajko.
Jak podaje TVN24 mężczyzna został natychmiast obezwładniony przez prezydencką ochronę.
Przeszłość może służyc pojednaniu
"Warto pamiętać, że z konfliktów polsko-ukraińskich zawsze korzystał ktoś trzeci - ktoś, kto także zawsze czyhał na naszą niepodległość i na naszą wolność" - dodał prezydent.
Przekonywał, że Polskę i Ukrainę wiele łączy. Przypomniał, że to Polska jako pierwsza uznała ukraińską proklamację niepodległości. "Nie ma też drugiego kraju, który bardziej niż Polska doceniałby rolę niepodległej Ukrainy w Europie i życzliwie wspierał jej proeuropejskie dążenia" - mówił Komorowski.
"My Polacy i Ukraińcy jesteśmy sobie potrzebni. Wspólnota celów i interesów jest najlepszą gwarancją naszej ścisłej współpracy. Wymaga ona jednak szczerego pojednania, także trudnego przebaczenia krzywd wyrządzonych dawniej. Wymaga wybaczenia i pojednania na fundamencie bolesnej i smutnej prawdy. Musimy jednak udźwignąć ciężar tej prawdy: i my Polacy, i wy Ukraińcy" - powiedział prezydent. (PAP)