Co najmniej 34 osoby zginęły w wyniku zamachów terrorystycznym na lotnisku Zaventem i wybuchów pomiędzy stacjami metra Maelbeek i Schuman w centrum miasta. O nastrojach panujących w Brukseli mówią nam lubelscy posłowie do Parlamentu Europejskiego.
- W tej chwili Polska jest państwem bezpiecznym, nie ma podstaw do tego, żeby wprowadzać podwyższony stopień bezpieczeństwa - powiedziała podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa premier Beata Szydło.
- Wszystkie służby działają, są w pogotowiu, będą wzmożone kontrole w miejscach komunikacji - na dworcach, na lotniskach - po to, abyście państwo czuli się bezpieczniej - zapowiedziała szefowa rządu.
Wideo: TVN24/x-news
- Musimy stać razem w obronie fundamentalnych wartości europejskich. Jesteśmy solidarni z Belgią - powiedział Andrzej Duda w krótkim przemówieniu przy okazji spotkania z niemieckimi muzykami z orkiestry symfonicznej z Hamburga. - I nie możemy się poddać brutalnej przemocy - dodał.
Prezydent złożył też wieniec przed ambasadą Belgii.
Wśród poszkodowanych w zamachach w Belgii jest trzech polskich obywateli.
Godz. 13:44
Z informacji posiadanych aktualnie przez polskie służby konsularne wynika, iż wśród poszkodowanych w dzisiejszych zamachach w Brukseli jest trzech polskich obywateli, którzy są hospitalizowani – informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W związku z serią wybuchów Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaktualizowało ostrzeżenie dla podróżnych.
– Informujemy, że Belgijskie Centrum Analiz Zagrożeń (OCAM) podniosło 22 marca br. ocenę zagrożenia terrorystycznego dla całej Belgii do najwyższego, czwartego poziomu. Lotnisko, drogi dojazdowe do portu lotniczego oraz sieć metra w Brukseli zostały zamknięte do odwołania. Władze apelują o pozostanie w domach lub w miejscach pracy oraz o bezwzględne stosowanie się do poleceń służb bezpieczeństwa. OCAM na bieżąco analizuje sytuację bezpieczeństwa w Belgii – podaje polski MSZ.
Wideo: STORYFUL/x-news
>>>
W stolicy Belgii przebywa obecnie europoseł Mirosław Piotrowski, który rano uczestniczył w posiedzeniu jednej z komisji.
– Z mediów dowiedziałem się o wydarzeniach na lotnisku. Później, idąc do euro parlamentu, słyszałem wyjące syreny i na miejscu usłyszałem o wybuchach w metrze. Mój współpracownik w drodze do biura widział ludzi uciekających ze stacji Maelbeek. Niektórzy byli zakrwawieni – relacjonuje Piotrowski. – Ludzie są przestraszeni, ale też zaniepokojeni tym, jak wrócą do domów na święta. Wiele osób ma zarezerwowane bilety na dziś lub jutro. Sam planowałem lecieć do domu w środę, ale w tej chwili nie wiem co będzie.
– Nikt z osób, z którymi rozmawiałem nie zamierza wracać do Polski samolotem, ani nawet pociągiem. Organizują sobie samochody – mówi z kolei euro poseł Krzysztof Hetman, który obecnie przebywa w Lublinie i jest w kontakcie ze swoimi współpracownikami w Brukseli.
– Jedni zostają w swoich miejscach pracy i czekają. Inni wracają do domu na piechotę, bo komunikacja miejska przestała funkcjonować. Panuje kompletny chaos, coraz trudniej jest się dodzwonić do ludzi, bo sieci telefonii komórkowych są przeciążone - dodaje Hetman.
>>>
Czytaj także: Bruksela: Wybuchy na lotnisku i na stacji metra. Ponad 20 osób nie żyje