62-latek zacisnął obroże na szyjach trzech psów, następnie ciągnął je tak długo, aż udusiły się i zdechły. Martwe ciała szurały po chodniku, a na koniec trafiły do śmietnika.
Znalazł się świadek
Mundurowi dostali zgłoszenie od jednej z mieszkanek Żar. Ona dała znać strażnikom miejskim, ci natychmiast wezwali policję. Wiadomo, że mężczyzna miał w sumie sześć psów. Trzy odnaleziono w domu - były żywe. Zostały odwiezione do schroniska. - Mężczyzna jest zatrzymany do dyspozycji prokuratury. Grozi mu rok więzienia - informuje Justyna Migdalska z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Jednocześnie apeluje do dorosłych. - Idą święta. Pewnie zwierzęta będą w niektórych domach prezentami dla dzieci. Przemyślmy ten zakup. Pies czy kot to nie zabawka. Jeśli się znudzi, nie można go po prostu odstawić na półkę. Niech to będzie przemyślany, uzgodniony zakup, a nie niespodzianka - mówi policjantka.
Makabryczne tragedie
To kolejna makabryczna tragedia z człowiekiem w roli oprawcy i zwierzętami w roli ofiar. W grudniu opisaliśmy historię Łokera spod Gorzowa Jego właściciele niemal zagłodzili go na śmierć. Owczarek miał kilkanaście kilogramów niedowagi, wyglądał jak szkielet na łańcuchu. By przeżyć, jadł własne odchody. Wolontariusze z TOZ-u uratowali go w ostatniej chwili.
W marcu wzruszyła was historia Sonii z Kostrzyna
Przypomnijmy: Suczka chodziła z dużym nowotworowym guzem na podbrzuszu. Tak dużym, że zahaczała nim o ziemię. Z krwawej i brudnej narośli sączyła się ropa. W takim stanie musiała gramolić się do piwnicy po stercie drewna na opał, bo tam spędzała noce. Jej długa sierść była cała w brudzie, kleszczach, wszach i odchodach. Nikt o nią nie dbał. Taka brudna i ciężko chora była przez właścicieli przeganiana i kopana, bo przecież śmierdziała. Ją też udało się uratować.
źródło: Najpierw założył psom obroże. Potem ciągnął tak długo, aż się podusiły!