Po serii napadów na kobiety w Zielonej Górze rośnie psychoza strachu. Tymczasem gwałciciel znów zaatakował w poniedziałek. Tym razem 16-letnią dziewczynę w Lubsku. Za schwytanie bandyty jest nagroda: ponad 20 tys. zł.
Dziewczyny rozklejają rysopisy zboczeńca w mieście. W czwartek na osiedlu Piastowskim mieszkańcy spontanicznie zaczęli pościg za domniemanym gwałcicielem. Odbieramy w redakcji telefony od mieszkańców, którzy podejrzewają, że widzieli bandytę. Kiedy reporter umówił się z dziewczynami z I Liceum Ogólnokształcącego w parku przy szkole, ktoś z przechodniów też dziwnie mu się przyglądał.
Do jednej z uczennic, Ani, dzwoniła mama z pretensjami, że dziewczyna sama wraca do domu. - I tak jest od kilku dni. Sama nie wychodzę. Ja się boję, a rodzice są przerażeni – opowiada licealistka. Inne dziewczyny mówią to samo. Dlatego poprosiły nauczycieli o zorganizowanie kursu samoobrony. Chcą się bronić w razie napadu. - Coraz częściej przekonujemy się, że nasze poczucie bezpieczeństwa jest bardzo złudne. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że coś może mi grozić. Teraz po prostu się boję – dodaje Iga.
Od dnia podania informacji o gwałcicielu, nastolatki nie chodzą po mieście wieczorem same. Mają wiele pytań. Czy mogą używać gazu pieprzowego, jeśli są niepełnoletnie? Co im grozi, jeśli będą go miały w kieszeni? - Chcemy wiedzieć, jak możemy obronić się przed napastnikiem - mówi Patrycja. - Jak opanować stres, uspokoić bandytę, uniknąć gwałtu.
- Ze szkołą skontaktują się nasi funkcjonariusze prewencji. Porozmawiamy o zajęciach - zapewnia mł. insp. Piotr Puchała z komendy miejskiej policji. Pomoże też Stowarzyszenie Baba. W ubiegłym roku prowadziło już w tym liceum zajęcia z przeciwdziałania przemocy seksualnej. - Nie jestem przekonana o skuteczności zajęć z samoobrony, bo dają one często złudne poczucie bezpieczeństwa, a opór czasem dodatkowo podnieca napastnika. Ważniejsze jest przełamanie bariery psychicznej – w szkoleniach WenDo zamiast bawić się w chwyty samoobrony, kobieta uczy się, jak włożyć bandycie palec w oko - mówi szefowa Baby Anita Kucharska-Dziedzic.
Wspomina, jak kobiety po szkoleniach cieszyły się, że Zielona Góra jest miastem wolnym od gwałtów. Tymczasem mija miesiąc od pierwszego napadu, a mieszkańcy miasta są bardziej przestraszeni niż po pierwszych komunikatach o gwałcicielu. Kobieta spacerująca w Parku Piastowskim uważa: - Sami musimy nauczyć się bronić, bo policja zdaje się być bezradna. Jeszcze niedawno biegałam po parku wieczorami. Teraz robię to w południe i z duszą na ramieniu. Gdy na dworze robi się szaro, nie wyjdę śmieci wynieść.
Co robi policja, aby złapać bandytę i uspokoić ludzi? W ubiegłym tygodniu wreszcie powstała specjalna grupa do sprawy gwałciciela.
Gwałciciel przeniósł się do innej miejscowości?
Szesnastoletnią dziewczynę w drzwiach jej domu w Lubsku, w biały dzień zaatakował mężczyzna. Policja nie wyklucza, że był to ten sam gwałciciel, który atakował w Zielonej Górze.
- Mężczyzna zaszedł kobietę od tyłu i przyłożył jej do szyi jakiś przedmiot - informuje podkom. Marek Waraksa, rzecznik lubuskiej policji. Został jednak spłoszony przez przechodniów. Trwają jego poszukiwania. Do zdarzenia doszło w poniedziałek.
Ponad 20 tys. nagrody za schwytanie bandyty
W poniedziałek w magistracie odbyła się konferencja prasowa prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego, rzeczniczki zielonogórskiej policji kom. Małgorzaty Stanisławskiej oraz rzecznika lubuskiej policji, podkom. Marka Waraksy.
Prezydent poinformował o nagrodzie ufundowanej przez magistrat. Osoba, która pomoże w zatrzymaniu sprawcy napadów i gwałtów dostanie 20 tys. zł. Wcześniej 3 tys. zł ufundował komendant miejski policji w Zielonej Górze.
Źródło: Gazeta Lubuska - Atak na kobietę w Lubsku. To może być gwałciciel z Zielonej Góry