Wygląda na to, że w najbliższym czasie Maciej Zientarski przejdzie kolejne specjalistyczne badania. Jeśli biegli sądowi uznają, że wrócił do zdrowia, prokurator przedstawi mu zarzut spowodowania wypadku, w którym zginął człowiek - informuje "Dziennik".
Z wypadku cudem wyszedł Zientarski. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Prokuratorzy zawiesili śledztwo z powodu jego złego stanu zdrowia.
Według biegłych psychiatrów i neurologów, którzy badali go we wrześniu, dziennikarz po urazach głowy stracił pamięć i przesłuchanie było wtedy wykluczone. Zastrzegli jednak, że badania po trzech miesiącach trzeba powtórzyć.
- I to właśnie robimy. Od decyzji biegłych zależy, czy dojdzie do ogłoszenia podejrzanemu zarzutów. A w zależności od jego wyjaśnień podejmiemy dalsze kroki - mówi "Dziennikowi" Katarzyna Dobrzańska, szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
Jeśli Zientarski stanie przed sądem, grozi mu od sześciu miesięcy do 8 lat więzienia.