O zamiarze zwolnienia 370 pracowników poinformował związkowców zarząd Fabryki Łożysk Tocznych. To efekt spodziewanego spadku zamówień.
- Jest to element planu kryzysowego, zakładającego spadek zamówień w przyszłym roku i konieczność dostosowania do niego poziomu zatrudnienia - mówi Włodzimierz Drozd, prezes zarządu FŁT. - Nasz zakład eksportuje aż 80 proc. swojej produkcji. Odbiorcami są duże koncerny samochodowe z zachodniej Europy. A jak wiadomo, pogłębiający się kryzys gospodarczy bardzo mocno dotknął również przemysł motoryzacyjny.
Dziś w kraśnickiej fabryce pracuje prawie 2,7 tys. osób. Największe redukcje - dotyczące aż 230 ludzi - mają być w grupie produkcyjnej. Pracę ma stracić także 100 pracowników nieprodukcyjnych i pomocniczych. A także 40 osób z administracji.
- Zrobimy wszystko, żeby zwolnienia były jak najmniejsze - deklaruje Ryszard Bodziuch z NSZZ "Solidarność” w FŁT. - Zażądaliśmy od zarządu fabryki listy pracowników, którzy nabywają praw do wcześniejszych emerytur oraz zatrudnionych na czas określony. W tych grupach najłatwiej przeprowadzić zwolnienia. Choć to bolesne, bo na umowach na czas określony pracują przede wszystkim ludzie młodzi i dobrze wykształceni - podkreśla Bodziuch.
Na przyszły tydzień zaplanowano pierwsze rozmowy związkowców z zarządem FŁT.