Wiele pojazdów nadaje się do generalnego remontu, a nie do wożenia ludzi - uznała ITD po kontroli busów na ulicach Kraśnika.
- Zatrzymaliśmy aż 8 dowodów rejestracyjnych, wszczęliśmy aż 4 postępowania administracyjne w stosunku do właścicieli firm przewozowych - podsumował wczoraj Cezary Jurkowski, wojewódzki inspektor transportu drogowego w Lublinie.
Pojazdy, które na co dzień wożą kraśniczan, miały niesprawne oświetlenie, uszkodzone fotele i drzwi, w trzech przypadkach stwierdzono luzy w układzie kierowniczym. Jeden z busów miał niesprawne hamulce, a jeszcze inny jeździł bez ważnych badań technicznych. Wiele pojazdów przekraczało normy zanieczyszczenia środowiska.
Jest jeszcze jedna sprawa towarzysząca kontrolom. Każda akcja ITD wiąże się z ogromnym zawirowaniem w miejskiej komunikacji. To dlatego, że właściciele niesprawnych busów nie wyjeżdżają na trasy bądź unikają miejsc, gdzie spodziewają się kontroli. Cierpią na tym pasażerowie.
- Czekam już pół godziny na jakiś transport. Normalnie bus przyjeżdża co kilka minut, a dziś cisza - denerwował się Antoni Maj z Kraśnika.
- Mieszkańcy często skarżą się nam na przewoźników, więc sami występowaliśmy do ITD o przeprowadzenie kontroli i cieszymy się, że to zrobiono - mówi Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Kraśnik. - Jak tylko otrzymamy na piśmie wyniki, przeanalizujemy je i podejmiemy stosowne działania. Mamy nadzieję, że skontrolowani zostaną też ci przewoźnicy, którzy jeżdżą po mieście, ale zezwolenia otrzymują od innych samorządów.
ITD zapowiada na listopad kolejną akcję w Kraśniku.