Malowidła, freski z różnych epok, a nawet gotycki kominek, to niektóre znaleziska odkryte w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Wewnątrz zaś trwają prace zmierzające do odsłonięcia malowideł na ścianach zakrystii. Pomieszczenie to bowiem kryje najwięcej ciekawostek, bo do tej pory nie było obiektem prac konserwatorskich.
- Wiele odkrywanych malowideł nakłada się na siebie. Nie ma możliwości oddzielenia jednego od drugiego. Ściany zamalowano tzw. szwedzką farbą. Był kiedyś taki zwyczaj, że parafianie przynosili mąkę, olej, jaja, mieszali to wszystko ze sobą i powstawało coś w rodzaju farby emulsyjnej.
Jest to najgorsza rzecz z naszego punktu widzenia, bo w żaden sposób nie można tego usunąć. Chyba że mechanicznie - wyjaśnia Marek Trocha, konserwator zabytków.
To, co znajdują konserwatorzy, czasami jest bardzo marnej jakości, niektórych rzeczy nie da się odtworzyć.
- Mamy ciekawe malunki, ale nie ma części środkowej, która była na płótnie, więc nie wiemy, co się tam znajdowało. I nie można już tego odtworzyć. Na razie odsłonięte są już i częściowo odrestaurowane gotyckie tynki. Ostatnią ciekawostką jest odkryty przez nas zamurowany w ścianie warsztat malarski i gotycki kominek - dodaje Trocha.
Od tego, co zostanie ostatecznie odnalezione, będzie zależał końcowych wygląd i dekoracja pomieszczeń.
- Nie wiadomo do końca, jak będzie wyglądało wnętrze kościoła. Odkrytych rzeczy jest tak wiele, że trzeba będzie się mocno zastanowić, na co postawić - podkreśla ks. Jerzy Zamorski, proboszcz parafii.
Ksiądz dodaje, że jak to się wyjaśni, parafia zamówi odpowiednie, stylowe meble do zakrystii.
Prace potrwają do końca listopada. Koszt robót, które właśnie rozpoczęto, sięgnie blisko pół miliona złotych. Parafia stara się więc o pieniądze z wielu źródeł. Na pewno pomocy udzielą władze miasta; radni już przegłosowali uchwałę o dotacjach dla świątyń na prace restauratorskie. Kościołowi WNMP miasto przekaże 200 tys. zł a kościołowi św. Ducha 50 tys. zł.