Urzędnicy ponownie zbadają okoliczności wycięcia dębu przy ul. ks. Zielińskiego w Kraśniku – taką decyzje podjęło Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie. Sprawa dotyczy Spółdzielni Mieszkaniowej "Metalowiec”, na którą magistrat nałożył karę, w wysokości ponad 45 tys. zł.
Jak już informowaliśmy, dąb, który został wycięty w ub. roku na zlecenie SM "Metalowiec” rósł na działce położonej przy ul. ks. Zielińskiego w Kraśniku. O wycince poinformował urzędników mężczyzna, który sprzątał ten teren na zlecenie spółdzielni. W styczniu br. Urząd Miasta w Kraśniku naliczył spółdzielni 45 752,28 zł kary.
Spółdzielnia uważa, że wycięte drzewo nie miało 10 lat (nie wymaga się wówczas zezwolenia na wycinkę). Dlatego odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie. Spółdzielnia wskazuje, że nie wyjaśniono wszystkich okoliczności sprawy i wybiórczo zgromadzono materiał dowodowy. Zarzuca również urzędnikom, że nie ustalili wieku drzewa, a swoje wiadomości oparli na zeznaniach świadków, których wyjaśnienia "budzą wątpliwości”.
SKO uznało, że odwołanie zasługuje na uwzględnienie. Zastrzeżenia Kolegium budziło postępowanie dotyczące ustalenia wieku drzewa. "W sprawie nie sporządzono stosownej opinii (dendrologa-red.)…” – czytamy w uzasadnieniu decyzji SKO w Lublinie. Kolegium wytyka, także, że w decyzji urzędu nie wskazano, z jakich powodów nie przesłuchano innych świadków, w tym prezesa SM "Metalowiec” i "ich wyjaśnieniom nie przyznano wiarygodności”. Poza tym nie ustalono ponad wszelką wątpliwość miejsca, z którego drzewo usunięto.
– Przyjrzymy się po raz kolejny tej sprawie – zapowiada Michał Mulawa, rzecznik Urzędu Miasta w Kraśniku. – Na pewno z naszej strony nie było żadnej złośliwości.
Urzędnicy z miasta w ciągu 30 dni mogą się też od decyzji SKO odwołać.