Kiedy kilka dni temu Urszula Radwańska toczyła zażarty bój z duńską tenisistką Carolin Wozniacki, polscy kibice trzymali kciuki za Urszulę. Tylko w Kraśniku dopingowali Dunkę, swoją... krajankę.
- Jestem bardzo dumna z Karoliny, tak jak i z innych moich wnuków - mówi pani Kazimiera Stefaniak. - Była u mnie, ale bardzo dawno temu, często jednak do mnie dzwoni. Wnuki zawsze pamiętają o Dniu Babci, imieninach, dzwonią we wszystkie święta.
Carolin jest dumą wielu kraśniczan. - Znajomi często do mnie telefonują by powiedzieć, że wnuczka znowu wygrała jakiś turniej czy mecz. Ja się na tenisie nie znam, ale wiem, że jest dobra. Wierzę, że kiedyś będzie najlepsza - dodaje Kazimiera Stefaniak.
Według znawców tenisa, Carolin ma wszystkie zadatki na gwiazdę światowego formatu.
- Nie miałem wprawdzie możliwości sędziowania jej meczu, ale obserwuję dziewczynę często i widzę, że to znakomita zawodniczka - podkreśla Paweł Pasieczny, sędzia tenisa klasy międzynarodowej. - Ma znakomite warunki fizyczne, a w ostatnim czasie wykonała ogromną pracę i zasłużenie znalazła SIĘ wśród najlepszych tenisistek na świecie.
Carolin jest bardzo otwarta i kontaktowa. Nie kryje swoich polskich korzeni. - Dlatego ją tak wszyscy lubią. Ciepła, zawsze uśmiechnięta. Ostatni raz widziałem ją dwa lata temu, ale bardzo często rozmawiamy przez Internet. A moje dzieci śledzą wszystkie jej mecze - mówi z dumą Andrzej Stefaniak, ojciec chrzestny tenisistki.
- Kiedy na turniejach spotykamy się w polskim gronie, Carolin zawsze do nas dołącza - dodaje Pasieczny.