– Był problem ze znalezieniem lekarza rodzinnego, ale już rozstał rozwiązany – przyznają władze, które szukały kadry do Ośrodka Zdrowia w Popkowicach (gm. Urzędów). To nie jest jedyna gmina, w której brakuje lekarzy rodzinnych.
– Od 11 kwietnia ma być nowy lekarz albo lekarka, bo gmina nie zdradza kto to jest – mówi Kazimierz Jagiełło, radny miejski z Urzędowa (powiat kraśnicki). – Gdy nowy lekarz się pojawi, dopiero wtedy będziemy mieć pewność, że przychodnia będzie dalej działała. Do tego czasu mają być dyżury lekarzy.
Lekarka przyjmująca pacjentów w Popkowicach zrezygnowała z pracy. Odchodzi z końcem marca.
– Pani doktor miała z nami umowę o pracę, nie była to umowa dożywotnia. Lekarka doszła do wniosku, że jest pora, żeby zmienić pracę i taką decyzje podjęła – wyjaśnia Jan Woźniak, burmistrz Urzędowa.
Lek. med. Domicela Serafin, p. o. dyrektor SP ZOZ w Urzędowie przyznaje, że był problem ze znalezieniem zastępstwa.
– W tej chwili mało osób robi specjalizację rodzinną, zaś średnia wieku tych, którzy mają już tę specjalizację to ok. pięćdziesiątki – mówi Serafin. I dodaje: Szczególnie trudno jest znaleźć lekarza na wieś. Dotychczasowa pani doktor dojeżdżała z Lublina, to się wiązało z pewnymi niedogodnościami zwłaszcza w okresie zimy. Znalazła pracę w Lublinie i u nas zrezygnowała.
– Problem był. Gdyby go nie było, to na sesji nie mielibyśmy delegacji mieszkańców – twierdzi burmistrz Urzędowa. – Nie mieliśmy żadnego zamiaru ani tego ośrodka sprzedawać ani go likwidować, a takie informacje wśród mieszkańców krążyły.
– 3 i 4 kwietnia lekarz będzie przyjmował w Popkowicach, 5, 6 i 7 kwietnia pacjentów z Popkowic zapraszamy do nas do przychodni w Urzędowie – mówi Serafin. – 10 kwietnia lekarz będzie w ośrodku w Popkowicach a od 11 kwietnia nowa pani doktor.
Problem braku kadry w medycynie rodzinnej dotyczy całego województwa. – Najgorzej jest oczywiście w małych miasteczkach i wsiach. Czasem pacjenci muszą chodzić do lekarza do sąsiedniej gminy – mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Problem jest np. w jednej z przychodni w gminie Zakrzew, gdzie lekarz przyjeżdża z innego miasta, więc w tamtejszej przychodni przyjmuje tylko dwa razy w tygodniu. W większych miastach dostępność jest znacznie lepsza, bo jest więcej przychodni.
Jak tłumaczy Zieliński, lekarze rodzinni, ze względu na wielokrotnie wyższe zarobki wyjeżdżają za granicę.