38-letnia kobieta próbowała zatuszować, że brała udział w wypadku drogowym. Ale w końcu się przyznała, że to jednak ona siedziała za kółkiem.
Wszystko wydarzyło się we wtorek w Kraśniku na ul. Urzędowskiej, gdzie przed przejściem dla pieszych zatrzymał się peugeot. W pewnym momencie w tył auta uderzył inny samochód, który też natychmiast odjechał.
Samochód próbował ścigać jeden ze świadków, ale stracił uciekiniera z oczu.
Kiedy na miejsce przyjechali policjanci okazało się, że sytuacja jest poważna. W peugeocie znajdował się 43-latek, który został zabrany do szpitala.
– Policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy – informuje policja i od razu dodaje: – W międzyczasie dyżurny policji otrzymał zgłoszenie pochodzące od mieszkanki gminy Dzierzkowice, że ktoś uderzył w pojazd którym kierowała. Kobieta miała czekać na mundurowych w miejscu swojej pracy.
Tak policjanci dotarli do nissana z widocznymi uszkodzeniami. Właściciel auta oświadczył, że tego dnia z firmowego samochodu korzystała jedna z pracownic. – Dodał też, że nie była mu w stanie wyjaśnić, gdzie i jak doszło do kolizji – informuje policja. – Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 38-latki. Wynik wskazał u niej ponad dwa promile. W rozmowie z funkcjonariuszami ostatecznie przyznała, że to ona doprowadziła do zderzenia na ulicy Urzędowskiej i uciekła. Jak się tłumaczyła, alkohol spożyła później – dodaje.