Stanisława Olszewska mieszka w Rachowie pod Annopolem. Od kilkunastu lat prowadzi nieformalnie schronisko dla psów. Ale jak sama przyznaje nie ma już pieniędzy i sił na opiekę nad zwierzętami.
Pod opieką pani Stanisławy jest 251 psów i kilkadziesiąt kotów. Wszystkie ciężko doświadczone przez los. Większość zwierzaków mieszka w budach i boksach ustawionych na półtorahektarowej działce, ogrodzonej działce.
– Mam zaledwie 470 zł emerytury. W całości wydaję ją na pożywienie dla psiaków – mówi pani Stanisława. Ale zwierząt jest tak dużo, że tego jedzenia ciągle brakuje.
Kobieta na sąsiadów liczyć nie może. Częściej się skarżą niż pomagają. Od czasu do czasu wspierają ją władze Annopola.
– Nie mamy prawnych możliwości, żeby jej pomóc – mówi Wiesław Liwiński, burmistrz Annopola. – Gdyby założyła stowarzyszenie wówczas moglibyśmy przekazywać jakieś celowe dotacje na jej działalność. Kilka razy próbowaliśmy z panią Stanisławą na ten temat rozmawiać, ale te rozmowy są dość trudne.
Burmistrz obiecuje, że spróbuje jeszcze raz. – Zdaję sobie sprawę, że jeżeli pani Olszewska nie będzie dawała sobie rady, to na nas spadnie konieczność przejęcia opieki nad tymi zwierzakami – mówi. – Wyślę tam pracownika z wydziału ochrony środowiska, żeby porozmawiał o możliwościach udzielenie pomocy i namówił ją do zawiązania jakiegoś stowarzyszenia – dodaje burmistrz Liwiński.