Do końca miesiąca potrwa wycena majątku PKS w Kraśniku. Potem już tylko przetarg i być może zakład zostanie sprywatyzowany.
Kraśnicki PKS bardzo powoli wychodził z ogromnych kłopotów finansowych. Tylko wobec ZUS zadłużenie wynosiło blisko 4 mln zł. Firma musiała do minimum zredukować zatrudnienie. Obecnie pracuje w niej 75 osób i jest to liczba wystarczająca dla poprawnego funkcjonowania firmy.
Żeby spłacić zobowiązania trzeba było pozbyć się większości terenów i budynków. Sprzedano nawet biurowiec. Działki zakupione zostały przez przedsiębiorców z Kraśnika. Obecnie na biura przystosowywane są pomieszczenia po magazynach na części zamienne.
Jeżeli wycena będzie gotowa do końca października, to w listopadzie wojewoda najprawdopodobniej ogłosi przetarg na sprzedaż firmy. (fp)