W sobotę miasto obiegła informacja o skażeniu wody w miejskiej sieci. Wodociągi uspokajają: nieznacznie były przekroczone normy zanieczyszczeń w jednej ze studni.
Nie ma zagrożenia dla ludzi.
W innych studniach nie stwierdzono skażenia, dlatego też KPWiK na potrzeby mieszkańców dzielnicy fabrycznej pompują wodę ze studni w starej dzielnicy Kraśnika.
Mimo to kraśniczanie kupowali w weekend wodę mineralną w znacznie większych ilościach niż zwykle.
- Słyszałam o skażeniu. Nie wiem, czy to jakaś plotka, ale całe miasto o tym dudniło. Dlatego przyszłam do sklepu, żeby zaopatrzyć się na wszelki wypadek w wodę mineralną - mówi Monika, mieszanka al. Niepodległości.
Tymczasem KPWiK i kraśnicki sanepid cały czas monitorują stan wszystkich studni, z których woda trafia do miejskiego wodociągu.
- Może się okazać, że skażenie będzie się powiększać i wtedy będzie trzeba zamykać kolejne studnie, a potem ujęcia - dodaje Ćwikła.
Trwa ustalanie źródła skażenia wody. Według prezesa Ćwikły, na pewno jest spowodowane przez człowieka, najprawdopodobniej przez jakiś zakład produkcyjny.
Prezes wodociągów apeluje do mieszkańców, by nie wpadali w panikę i normalnie korzystali z wody z miejskiej sieci. - Gdy znacznie ograniczą jej zużycie, wtedy jakość wody może się pogorszyć Robią się tzw. zastoiny i wodę trzeba bardziej chlorować - wyjaśnia prezes Ćwikła. - Naprawdę nie ma żadnego zagrożenia. A jak ktoś się boi, to niech gotuje wodę - podpowiada.
Co na to powiatowy inspektor sanitarny w Kraśniku? - Woda obecnie spełnia normy - zapewniła nas wczoraj Anna Strzyż. - Jednak trzymamy rękę na pulsie. Będziemy cały czas sprawdzać stan wody i szukać przyczyn jej skażenia.