Sąd ponownie zajmie się sprawą zastępcy burmistrza Kraśnika – Jarosława Stawiarskiego i Jacka Madejka, miejskiego radnego. Chodzi o wpis na Facebooku, w którym radny użył słowa "Judasz”. Stawiarski wziął to do siebie i wytoczył Madejkowi proces.
– Spóźnienie to moja wina, ale zwierzchnik kazał mi uczestniczyć w spotkaniu z radnymi – wyjaśniał dzisiaj podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Lublinie. – Budynek sądu jest po drugiej stronie ulicy. Wybiegłem z urzędu osiem minut po godz. 14.00. Chwilę później byłem już w sądzie. Bardzo zależy mi na wznowieniu postępowania. Chciałbym doprowadzić sprawę do końca. Oskarżony naruszył moją prywatność.
Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku Stawiarskiego. Uchylił postanowienie o umorzeniu sprawy i przekazał ją ponownie do Kraśnika. Spóźnienie zastępcy burmistrza uznano za przypadek i zbieg okoliczności. Zdaniem sądu nie mogło to świadczyć o rezygnacji z oskarżenia.
– Cieszę się, wierzę w sprawiedliwość – komentował Stawiarski, po zakończeniu rozprawy. – Zostałem przez Madejka zmłotkowany. Niech sąd wyjaśni, czy publiczne nazywane kogoś Judaszem jest obraźliwe. Chciałbym mieć jasność w tej sprawie.
Jacek Madejek nie stawił się na dzisiejszej rozprawie.