Mieszkańcy ul. St. Skały w Annopolu odetchnęli. Walczyli z firmą zatruwającą im życie, która prowadziła swoją działalność tuż za ich płotem.
Chodzi o firmę Megasort. Zajmuje się ona suszeniem i sortowaniem wytłoków owocowych. Mieszkańcy bloku przy ulicy St. Skały 50 długo wytrzymywali uciążliwości związane z ich działalnością. Kilkakrotnie próbowali rozmawiać z właścicielami firmy, jednak bezskutecznie.
- Zainstalowane tu urządzenia powodują niesamowity hałas, który jest szczególnie dokuczliwy w nocy. Działalności zakładu towarzyszy smród gnijących owoców i unoszący się wszędzie pył - mówi Ryszard Gazda, mieszkaniec położonego zaledwie kilkadziesiąt metrów od zakładu bloku.
Z przerażeniem więc mieszkańcy przyjęli wiadomość, że zakład zamierza poszerzyć swoją działalność. Na początku sierpnia do starostwa wpłynął wniosek o zwiększenie ilości przetwarzanych odpadów do ponad 7 tys. ton rocznie. Na liście do przetworzenia znalazły się m.in. odchody zwierzęce, a nawet odpady z procesów chemicznych. Mieszkańcy zawiadomili o swoich problemach wszystkie możliwe służby.
- Część zarzutów mieszkańców potwierdziła się. Stwierdziliśmy przekroczenia norm hałasu, zarówno w dzień, jak i w nocy. Nakazaliśmy zmniejszenie hałasu i usunięcie pyłu, który zalegał na dachu. - wyjaśnia Arkadiusz Iwaniuk, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.
Równocześnie Starostwo Powiatowe w Kraśniku nie wyraziło zgody na rozszerzenie działalności przetwarzania suszu przez Megasort. Największe znaczenie w tym względzie miała negatywna opinia burmistrza miasta.
Z efektów swoich działań zadowoleni są mieszkańcy.
- Najbardziej cieszy nas to, że nie ma zgody na poszerzenia działalności. Nie wyobrażam sobie jaki byłby tu smród, gdyby zajęli się przeważaniem odchodów. Na razie - to trzeba przyznać - jest ciszej - podkreśla Ryszard Gazda.