Czy lepiej jest pozwolić niszczejącemu budynkowi synagogi rozpaść się do reszty, czy uratować go, pozwalając inwestorowi na odkupienie i remont?
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Przypadków sprzedaży synagog osobom prywatnym było w Polsce zaledwie kilka, w tym w Bychawie. Jak pisaliśmy w ubiegły piątek, Antoni Wieczorkiewicz jest właścicielem tamtejszej byłej bożnicy. W XIX-wiecznym zabytku chce stworzyć izbę pamięci wielu narodów. Inne synagogi, jak chociażby te z Kraśnika, czekają na pomysł na ich przyszłe zagospodarowanie.
– Nasza Fundacja stawia sobie za cel dbanie o materialne pozostałości dziedzictwa polskich Żydów, w pierwszej kolejności cmentarzy żydowskich i właśnie synagog – wyjaśnia Marcin Bartosiewicz z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. – Cel ten realizujemy zarówno samodzielnie, jak i przy pomocy samorządów, organizacji pozarządowych i osób prywatnych. Z uwagi na szczególny charakter miejsc pochówku w judaizmie, większość naszych wysiłków poświęcamy na ratowanie cmentarzy, których na terenie dzisiejszej Polski pozostało ok. 1200.
Z kolei zachowanych budynków synagog jest ok. 300.
– Tymczasem z ponad 1000 istniejących przed wojną w Polsce gmin żydowskich pozostało dziś zaledwie 9, które wraz z naszą fundacją starają się ratować niszczejące świadectwa dawnej świetności polskiego żydostwa – dodaje Bartosiewicz. – To ogromne zadanie, pod względem materialnym i organizacyjnym przerastające siły środowisk żydowskich w kraju. Konieczne są trudne, nieraz dramatyczne decyzje – czy lepiej jest pozwolić niszczejącemu budynkowi synagogi rozpaść się do reszty, czy uratować go, pozwalając inwestorowi na odkupienie i remont, co pozwoli budynkowi przetrwać, jednak za cenę utraty jego pierwotnej tożsamości?
Aby ratować te zabytki zdarza się, że byłe synagogi są sprzedawane osobom prywatnym. – Zetknęliśmy się z kilkoma takimi przypadkami, jednak mają one charakter jednostkowy – przyznaje Bartosiewicz.
Od 2007 roku właścicielem bożnicy w Bychawie jest Antoni Wieczorkiewicz. Wykonał już remont dachu, który w momencie zakupu był w ruinie. Bychawianin w XIX-wiecznym budynku chce stworzyć izbę pamięci wielu narodów. W tym też celu powołał Fundację „Bychawa – Miasto Wielu Kultur”.
A co może w byłej synagodze powstać? – Zgodnie z religijnym prawem żydowskim, w budynku po byłej synagodze nie może znajdować się np. ubojnia czy łaźnia – wyjaśnia Bartosiewicz. – Tym niemniej trzeba pamiętać, że o przeznaczeniu nieruchomości decyduje jej właściciel lub – jeśli mamy do czynienia z budynkiem zabytkowym – konserwator zabytków. Sacrum w judaizmie wiąże się z cmentarzami, nie z domami modlitwy.
W zespole synagog w Kraśniku miało powstać centrum multimedialne. Plany takie miał jeszcze poprzedni burmistrz. Miasto porzuciło jednak ten projekt.
Nie mamy pieniędzy, aby prowadzić drugą instytucję kultury – przyznaje Łukasz Skokowski, sekretarz Kraśnika. – Utrzymanie takiego miejsca wiązałoby się także z dużymi kosztami.
Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego prowadzi – w miarę napływu środków finansowych – roboty w budynkach dwóch synagog – wielkiej i małej w Kraśniku. 14 maja 2014 r. zostały zakończone i odebrane przez wojewódzkiego konserwatora zabytków prace związane m.in. z montażem 22 okien w małej synagodze, sfinansowane ze środków własnych Fundacji.