Pracownicy jednostki wojskowej w Kraśniku martwią się o pracę. Skład Materiałowy MPS jest trzecim co do wielkości pracodawcą w powiecie. Zajęcie ma tu 170 osób.
- Przywożą za to jakiś inny sprzęt. Nie wiem co tu ma dalej być - mówi z niepokojem pan Antoni. W jednostce pracuje od kilkunastu lat, jednak jak wielu innych woli zachować anonimowość, bo przyszłość jest niepewna.
Losem jednostki od dłuższego czasu interesują się politycy z Kraśnika i samorządowcy. Do rządu wysłanych zostało już kilka interpelacji poselskich i oficjalnych stanowisk organów samorządu.
- Możliwość przekształcenia składu w inny, bliżej nieokreślony rodzaj bazy, spowoduje ogromne straty społeczne i finansowe. Możliwość utraty pracy wywołuje ogromne niepokoje wśród pracowników - mówi Tadeusz Wojtak, starosta kraśnicki.
Baza wchodzi w skład Jednostki Wojskowej w Stawach. Armia uspokaja nastroje. - Nie widzę zagrożeń dla kraśnickiej jednostki, skład nie jest przeznaczony do likwidacji tylko zmienia profil. Część paliwa już wyjechała z powodu nieprzystosowania zbiorników do jego przechowywania. Będzie tu skład mienia wojskowego, ale nie będzie to złom. Choć mienie niepotrzebne też tam będzie - wyjaśnia płk Wiesław Fiedorowicz, dowódca JW Stawy.
Te zmiany sprawiają, że niepewny jest los Wojskowej Straży Pożarnej. - Jeżeli nie będzie paliw to straż nie będzie potrzebna. Ale żaden z przełożonych nie sygnalizował mi konieczności przeprowadzenia zwolnień, trzeba będzie się więc przekwalifikować - zapewnia płk Fiedorowicz.