Na razie jest ich kilkanaście osób. Od września spacerują po mieście z kijami, wzbudzając zainteresowanie mieszkańców.
Zaczęło się od Romana Siejewicza, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 6 w Kraśniku. To on zaczął z rodziną chodzić po mieście z kijkami.
- To znakomity sposób na rekreację, podczas takiego spaceru - dzięki wykorzystaniu kijów - pracuje 90 proc. wszystkich mięśni. Podczas zwykłego spaceru tylko 40 proc. - zachwala Roman Siejewicz.
Dyrektor zachęcił do kijków połowę grona pedagogicznego i kilkoro rodziców uczniów. Do Kraśnika przyjechał nawet instruktor Nordic Walkingu (tak nazywa się spacerowanie z kijkami) i przedstawił podstawy prawidłowego ich używania. Kijarze, bo tak o sobie mówią, wspólnie organizują wypady za miasto. Planują założyć stowarzyszenie i kupić kilkadziesiąt kompletów kijów dla uczniów.
- Chciałbym, żeby w przyszłości każde wyjście klasy poza teren szkoły odbywało się z kijami. Chcielibyśmy też uczyć dzieci Nordic Walkingu na lekcjach wf. - podkreśla Siejewicz.
Kijarze chcą propagować takie formy spacerów w całym mieście.
- Mamy wspaniałe warunki do chodzenia. Wokół jest sporo leśnych tras rowerowych, doskonałe są spacery wokół zalewu. Myślimy o zorganizowani taniej wypożyczalni kijów w szkole. Nie po to, żeby zarabiać, ale żeby udostępniać ludziom i zachęcać ich do takiego spędzania czasu - dodaje dyrektor.