Protesty górników, ograniczenia wydobycia węgla oraz tony surowca leżącego w hałdach. Polskie górnictwo dotyka kryzys, a problemy ma również najbardziej rentowna kopalnia w Bogdance.
– Lubelski Węgiel Bogdanka zmniejsza dobowe wydobycie węgla o około 25 proc. – taki komunikat przekazał w środę Artur Wasil, prezes spółki. Po ogłoszeniu tej decyzji kurs akcji kopalni spadł o ponad 15 proc.
Prezes w oficjalnym komunikacie wskazał, że główną przyczyną ograniczenia wydobycia są utrzymujące się tej zimy wysokie temperatury, które doprowadziły do zmniejszenia zużycia energii elektrycznej. Dodatkowym czynnikiem były sprzyjające warunki do produkcji prądu z wiatraków.
Ograniczenia w Bogdance będą obowiązywać do końca lutego, z możliwością ich ewentualnego wydłużenia.
– Według mnie bardzo dobrze, że Bogdanka ogranicza wydobycie węgla – komentuje prof. Zbigniew Pastuszak, dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości UMCS. – Jest to najrozsądniejsza decyzja w sytuacji rezygnacji z budowy bloku C Elektrowni Ostrołęka, importu taniego węgla z Rosji i rosnących hałd węgla na Śląsku. Lepiej, aby węgiel leżał pod ziemią, niż aby tracił swoją wartość energetyczną na zwałach.
Z informacji Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że w Polsce wydobycie węgla kamiennego maleje. Jednak w przypadku kopalni Bogdanka wydobycie 2 lata temu wyniosło 9 mln ton, a w ubiegłym roku – 9,4 mln ton.
– Według mnie kryzys energetyczny jest nieunikniony w perspektywie długoterminowej. Polski rząd będzie musiał rozwiązać ten problem i zderzy się z problemami, jakie w latach 80. spotkały rząd premier Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii. Wtedy na terenie całego kraju odbyły się protesty i starcia z górnikami, ale ostatecznie wiele kopalń zamknięto. Tymczasem w Polsce ok. 80 proc. energii wciąż wytwarzana jest z węgla, a realna perspektywa zerowej emisji nie istnieje – komentuje profesor.
Ekspert zwraca uwagę, że energia węglowa będzie coraz droższa, a problemy z branżą wydobywczą odsuwane są w czasie z przyczyn politycznych (a tylko częściowo gospodarczych). Zaznacza przy tym, że im później zaczniemy się przestawiać na inne źródła energii, tym mniej konkurencyjna będzie nasza gospodarka, bo energia stanowi istotny koszt wytworzenia produktów.