W restauracjach czas na jesienne zupy.
Restauracja hotelu Montis w Poniatowej wprowadziła do karty chrzanówkę poniatowską. To słynna zupa na serwatce lub maślance. Gotowana jak biały barszcz na wędzonce, ale o wiele smaczniejsza. Chrzanówka w Montisie gotowana jest na wędlinach wyrabianych i wędzonych na miejscu.
Chrzanówka ze struganym chrzanem bardzo rozgrzewa, wzmacnia, może być podawana z ziemniakami jak zalewajka. Lub z ziemniakami na osobnym talerzu. Tak, jak dawniej jadło się kapuśniak czy kwaśnicę.
Rydze w Pułankowicach
Smakowity żur na kiszonych rydzach jest już w karcie Zajazdu „Marta” w Pułankowicach. Już nie trzeba jechać do Wysowej, gdzie Stary Dom Zdrojowy w daniach z rydzów się specjalizuje. W Wysowej jest ponadto Święto Rydza, na którym żur na kiszonych rydzach jest bohaterem.
Żur na rydzach podaje się z tłuczonymi ziemniakami obficie polanymi okrasą. Łyżka ziemniaków, łyżka żuru, łyżka kiełbasy, łyżka rydzów. Podczas jedzenia przypomina się wielka historia staropolskiej kuchni i Adam Mickiewicz, który rydzom poświęcił poetyckie słowo.
Pork Belly w Czarciej
To prawdopodobnie najlepszy boczek, jaki podaje się w lubelskich restauracjach. Taki boczek, który rozpływa się w ustach, perfekcyjnie przyrządzają Chińczycy i Wietnamczycy. Liczy się odpowiedni kawałek mięsa i technika pieczenia.
W Czarciej Łapie w Lublinie boczek piecze się na specjalistycznym grillu Berta, opalanym drewnem. Do tego szef kuchni Maciej Borucki robi genialne gratin ziemniaczane. Daniu towarzyszy pieczona brukselka, jakiej jeszcze nie jedliście, pistacje, marchewki, puré z selera, jabłka oraz sos z czerwonego wina.