Marek Niedźwiecki zbiera grzyby, mrozi je na zimę, uwielbia zupę grzybową. Siostra piecze mu mięso, a od dodaje je do grzybów. W rozmowie z Dziennikiem opowiada o smakach dzieciństwa. I rydzach w Australii.
– Chyba rzeczywiście tak. Moja mama robiła najlepszą zupę grzybową na wigilię. Tak mi zostało. Kiedyś nawet w radiu zrobiłem plebiscyt na ulubione potrawy świąteczne i grzybowa była w czołówce.
• Lubi pan zbierać grzyby?
– Już w dzieciństwie uwielbiałem. Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Mam dwóch braci i siostrę. Więc jak szliśmy we czwórkę na grzyby, to potem można było zrobić smażone grzyby z jajkami, ugotować zupę i ten grzybowy smak dzieciństwa został mi na całe życie.
• A jeść?
– Za grzyby oddam prawie wszystko. Mięso może nie istnieć. Jesienią zbieram grzyby, mrożę, żeby potem smakować je przez całą zimę. Na garnkami roznosi się zapach grzybów. Smakują tak, jak te dopiero przyniesione z lasu.
• Jak pan robi zupę grzybową?
– Jestem fanem zupy na suszonych grzybach. Ma zupełnie inny smak. Nawet jak gotuję zupę na świeżych grzybach, to zawsze dorzucam dwa, trzy suszone grzybki. Na koniec śmietanę. Jak robię grzyby w sosie, też dodaję śmietanę i obowiązkowo – czosnek.
• A jak pan łączy mięso z grzybami?
– Ponieważ nie jestem aż tak dobrym kucharzem, siostra piecze mi mięso. Karkówkę albo schab, albo cielęcinę. Używam tych mięs jako półproduktu. Kroję taki kawałek schabu na cienkie plasterki i wrzucam na patelnię, gdzie dochodzą grzyby. Tal mi smakuje i tak jem. Mało tego, może to zabrzmi strasznie ale jak już te grzyby mam gotowe, to jeszcze mieszam je z chińszczyzną. I te smaki się nie kłócą.
• Co jest najważniejsze w grzybach?
– Żeby nie zabić ich smaku. Grzyby są tak delikatne, że wystarczy rzucić je na patelnię i po chwili są gotowe do jedzenia. Dobre są grzyby z rusztu. Na przykład rydze. Trafiłem na nie w Australii, tam poza Polakami nikt ich nie zbiera. Zgrillowane z masełkiem są niesamowite.
• Dziękuję za rozmowę i życzę udanych wypraw grzybowych na gąski, które właśnie pojawiły się w lasach. Pochodzi pan za nimi?
– Tak, pozdrawiam wszystkich fanów grzybów na Lubelszczyźnie.
Tagliatelle z grzybami
60 dag tagliatelle (szerokie wstążki), 1 duża cebula, 20 dag grzybów, 2 łyżki masła, pół pęczka koperku, 1/3 szklanki śmietanki 18 %, 2 łyżki kwaśnej śmietany 12 %, 1 opakowanie tartego parmezanu.
Wykonanie:
Pokrojoną w plasterki cebulę szklimy na maśle. Dodajemy grzyby, dusimy 10 minut. Dolewamy śmietankę, dodajemy parmezan i mieszając, dusimy jeszcze 10 minut. W tym czasie gotujemy tagliatelle według przepisu na opakowaniu. Uduszone grzyby mieszamy z koperkiem, dodajemy sól, pieprz i śmietanę. Zagotowujemy, wylewamy na makaron. Podajemy natychmiast.