Za kilka dni dzik Teo wróci na swój postument na Starym Targu w Łęcznej. Rzeźba musiała trafić do naprawy.
Dzik Teo (tak ochrzcili go mieszkańcy) jest symbolem Łęcznej. Rzeźbę wykonano z okazji 540-lecia powstania miasta. Na Starym Targu stał od dwóch lat.
Ale tydzień temu, w nocy z piątku na sobotę, Teo zniknął. Po Łęcznej krążą plotki, że ktoś go ukradł. - Dzik nie został skradziony, a zniszczony przez wandali - mówi Sławomir Cielniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej. - Nieznani sprawcy nie mieli litości dla rzeźby. Ich wykrycie nie będzie łatwe. Ale nie tracimy nadziei i prowadzimy intensywne śledztwo w tej sprawie - dodaje rzecznik.
Dzik jest uszkodzony. Najbardziej ucierpiały wystające elementy rzeźby. - Przeraża mnie taka głupota i brak szacunku dla herbu miasta. Przecież to nasza wspólna tradycja - mówi oburzony Eugeniusz Misiewicz, regionalista z Łęcznej.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że postument z dzikiem stoi niemal pod bokiem policji. I nie był to pierwszy akt wandalizmu wobec rzeźby wykonanej przez Bogumiła Brodzisza. Już raz wandale zerwali Teo i postawili na środku ulicy Jana Pawła II, tuż przed komendą. - Niedługo to ich zamurują w tej komendzie i nawet tego nie zauważą - złośliwie komentują wydarzenie mieszkańcy Łęcznej.
- Rzeźba już trafiła do remontu. Koszt renowacji to 2-3 tysiące złotych. Pod koniec przyszłego tygodnia Teo powróci na swoje miejsce - mówi Dariusz Kowalski, zastępca burmistrza Łęcznej.
Z DZIKIEM W HERBIE
Historia dzika w herbie Łęcznej sięga XIX wieku. W osadzie od małego mieszkał udomowiony dzik. Pewnej nocy w zagrodzie zwierzaka wybuchł pożar. Dzik przeraźliwym kwiczeniem zaalarmował mieszkańców miasta o pożarze. Dzięki czujności zwierzęcia zdołano ugasić ogień, a tym samym uratować miasto i wielu mieszkańców. Od tego wydarzenia dzik dumnie pręży się herbie Łęcznej.