44-letni górnik, który po katastrofie w kopalni Wujek-Śląsk trafił do szpitala w Łęcznej, ma bardzo duże problemy z oddychaniem. Jego stan się pogarsza. Lekarze uważają, że najbliższe godziny mogą być decydujące dla jego życia.
Żeby go ratować ściągane jest z Zabrza urządzenie służące do pozabłonowej zewnątrz ustrojowej oksygenizacji płuc. Aparat ma trafić do szpitala w Łęcznej jeszcze w poniedziałek do 17. Lekarze liczą, że pacjent będzie mógł samodzielnie oddychać.
Do tragicznego wypadku w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej doszło w piątek ok. godz. 10.15. Na głębokości 1050 metrów pod ziemią najprawdopodobniej doszło do zapłonu metanu. W wybuchu zginęło 13 górników. Około 40 osób jest leczonych, w Siemianowicach, Sosnowcu, Zabrzu oraz w Łęcznej. Dzisiaj w kraju rozpoczęła się dwudniowa żałoba.