Setki podtopionych domów, zniszczone drogi, połamane drzewa - to efekt nawałnicy, która w czwartek przeszła przez nasz region.
- Choć mamy do pomocy sprzęt i ludzi z Lublina, nie wyrabiamy się - mówił nam rano dyżurny łęczyńskiej straży pożarnej. - Wszyscy pracują na pełnych obrotach - dodaje st. kpt. Ryszard Starko, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie.
Oprócz łęczyńskiego ucierpiały powiaty: chełmski, włodawski i hrubieszowski. W Chełmie na ul. Lubelskiej powstało gigantyczne rozlewisko. Policja na kilka godzin zamknęła ulicę. W wielu samochodach grad wielkości ptasich jaj uszkodził karoserie. Padał z taką siłą, że w podchełmskim Srebrzyszczu popękały szyby w oknach.
Przybrały rzeki. Na Wiśle stan ostrzegawczy jest przekroczony w Annopolu i Puławach, a w Kazimierzu i Janowcu ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. W Dęblinie w ciągu doby rzeka podniosłą się o pół metra. Powyżej stanu alarmowego płynie Krzna i Tyśmienica.
Burze w całym regionie pozbawiły prądu ponad 34 tysiące odbiorców. Dziś większość awarii udało się naprawić.
To nie koniec burz i opadów
Synoptycy zapowiadają kolejne opady deszczu, gradu i burze - mówi Włodzimierz Stańczyk, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. Taka pogoda utrzyma się do końca weekendu. Poprawy aury możemy się spodziewać dopiero od poniedziałku.