Wychodząca w Niemczech rosyjskojęzyczna "Gazeta Żydowska” oskarża władze Łęcznej o zbezczeszczenie szczątków na tamtejszym kirkucie. Do profanacji miało dojść w marcu, przy okazji prac budowlanych. Oburzeni urzędnicy: autora poniosła fantazja.
Andrzej Albiniak na łamach ukazującego się w Berlinie miesięcznika "Еврейская Газета” (Gazeta Żydowska) oskarża władze Łęcznej oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie o łamanie prawa i zbezczeszczenie szczątków żydowskich zmarłych. Jak sugeruje Albiniak spokój zmarłych łęczyńskich Żydów miał być naruszony dwa razy – w 2005 roku i trzy miesiące temu podczas budowy chodnika.
W swoim artykule sugeruje, że w rezultacie prac jeden z grobów został zniszczony, a szczątki ludzkie wykopane z ziemi. Nikt – jego zdaniem – o tym nie został poinformowany: ani służby sanitarne, ani policja, ani gmina żydowska.
Roboty na tamtym terenie nie były wstrzymane, szczątki nie zostały pogrzebane zgodnie z żydowskimi obrzędami, a grób po prostu zasypano warstwą piachu. Albiniak w swoim tekście podejrzewa, że w przyszłości można oczekiwać dalszych zniszczeń i naruszeń grobów. I sugeruje, że do Łęcznej nie dotarła informacja o tym, że zmarłym należy się szacunek.
Sprawdziliśmy doniesienia Andrzeja Albiniak, bo opisana historia jest bulwersująca.
Okazuje się, że wojewódzki konserwator zabytków nie był informowany o żadnych naruszeniach cmentarza, rozkopywaniu grobów, wydobyciu ludzkich szczątków w Łęcznej. – W aktach urzędu są dokumenty potwierdzające działania ochronne podejmowane przez: Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łęczyńskiej (w latach 90. odzyskiwali macewy), Towarzystwo Opieki nad Zabytkami (dokumentowanie, odczytanie napisów) i Urząd Miasta Łęczna (w 2001 roku porządkowanie terenu cmentarza i oznakowanie) – wylicza Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
– W marcu tego roku Muzeum w Łęcznej poinformowało Urząd Ochrony Zabytków w Lublinie, że anonimowa osoba przyniosła fragmenty kości pochodzące rzekomo z prac prowadzonych w obrębie dzielnicy Pasternik – dodaje.
Po tym sygnale inspektor Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków sprawdził na miejscu i stwierdził, że nie są prowadzone żadne prace w okolicach cmentarza, co potwierdza dokumentacja fotograficzna. Zdjęcia są w aktach urzędu. Jedyne prace ziemne, jakie były prowadzone w tej części Łęcznej, to te w ramach budowy i modernizacji ul. Jana Pawła II. Robiono przyłącza, ale w oddaleniu od żydowskiej nekropolii.
– Nie jest pewne skąd pochodziły fragmenty materiału kostnego, bo na miejscu archeolog nie stwierdził występowania żadnych zabytkowych elementów. Pouczono kierownika robót o konieczności zgłoszeń ewentualnych odkryć – wyjaśnia Halina Landecka.
– Najwidoczniej autora tekstu poniosła fantazja. Ani w roku 2005 ani w roku obecnym nie było budowy chodników w okolicach cmentarza żydowskiego w Łęcznej. Nie ma mowy o wykopaniu jakiegoś nagrobka czy ludzkich szczątków, a tym bardziej o ich bezczeszczeniu – mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Łęcznej, komentując doniesienia berlińskiego miesięcznika.
I przypomina, że do roku 2006 cmentarz pod nadzorem UM. Wówczas był zadbany. – Od momentu przejęcia go przez Związek Gmin Żydowskich Rzeczpospolitej Polski teren zarasta. Jest zaniedbany i bardzo brzydki. Co kilka miesięcy Straż Miejska wysyła nakazy uprzątnięcia terenu, które pozostają najczęściej bez odzewu ze strony Gminy Żydowskiej – dodaje Grzegorz Kuczyński.