Zarząd lubelskiej kopalni Bogdanka pozbawia niezaszczepionych pracowników prawa do rozwoju zawodowego – uważa poseł Jakub Kulesza (Konfederacja) i pyta dlaczego w szkoleniach mogą brać udział tylko pracownicy posiadający certyfikaty covidowe. Kopalnia nie zgadza się z oskarżeniami.
We wtorek obowiązywać zaczęło zarządzenie prezesa LW Bogdanka, zgodnie z którym w szkoleniach stacjonarnych mogą brać udział tylko osoby w pełni zaszczepione przeciwko COVID-19, ozdrowieńcy oraz pracownicy posiadający negatywny wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 wykonany nie wcześniej niż na 48 godzin przed rozpoczęciem warsztatów lub kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe.
Poseł pyta prezesa
– Co to oznacza? W najlepszym wypadku zdegradowanie na niższe stanowisko i obniżenie wynagrodzenia. Tego boją się pracownicy. Jak mówią, zakaz szkoleń czy innych aktywności to początek segregacji na tych, którzy mają prawa i tych, którzy ich nie mają. Na tych lepszych i tych gorszego sortu. Przerażające! – pisze Kulesza i publikuje pismo jakie wystosował w tej sprawie do prezesa kopani Artura Wasila.
– Jak wskazuje tytuł zarządzenia, pracownicy zostali zobowiązani do posiadania aktualnego certyfikatu COVID. W przeciwnym razie, pracownicy, którzy nie złożą oświadczenia o zaszczepieniu i nie okażą certyfikatu, nie będą mogli brać udziału w działaniach rozwojowych i szkoleniach wewnętrznych. Inaczej mówiąc, zostaną wykluczeni z możliwości rozwijania swoich umiejętności – pisze poseł w swojej interpelacji.
Kopalnia: chodzi o odmrożenie ograniczeń
– Nieprawdą jest, że LW Bogdanka pozbawia pracowników prawa do rozwoju zawodowego. Taka krzywdząca opinia pojawia się w wypowiedzi posła Jakuba Kuleszy. Nie ma ona odzwierciedlenia w naszych regulacjach wewnętrznych. Wszyscy pracownicy bez względu na to, czy są zaszczepieni czy nie, mają prawo do rozwoju i brania udziału w szkoleniach – ripostuje Dorota Choma, rzeczniczka prasowa LW Bogdanka. – Wprowadzone regulacje mają na celu umożliwienie udziału pracowników spółki w szkoleniach stacjonarnych pomimo obowiązującego na terenie Polski stanu epidemii związanej z wirusem SARS-CoV-2. Są to rozwiązania tymczasowe. Zarządzenie jest sposobem na „odmrożenie ograniczeń”. W czasie pandemii, kursy i szkolenia stacjonarne odbywały się w bardzo wąskim zakresie.
Choma dodaje, że takie rozwiązania podyktowane są również sytuacją pandemiczną w powiecie łęczyńskim, gdzie wciąż przybywa osób zakażonych.
– Mieliśmy tego przykład, kiedy na 22 osoby biorące udział w kursie jedna była zakażona, konsekwencją była kwarantanna nałożona na 13 osób (niezaszczepionych), pozostali wrócili do pracy, w przypadku kwarantanny dla wszystkich mielibyśmy utrudnienia w działaniu oddziałów górniczych. Nie możemy dopuścić do zatrzymania funkcjonowania zakładu, nie możemy też narażać bezpieczeństwa i zdrowia naszych pracowników – tłumaczy i podkreśla, że w kopalni nie ma nakazu szczepienia czy ograniczeń dla osób niezaszczepionych podczas wykonywania obowiązków służbowych. Obowiązuje natomiast rygorystyczne przestrzeganie reżimu sanitarnego – dezynfekcja, dystans, maseczki.
Związki proszą o opinię
Zarządzenie zaniepokoiło także związkowców.
– Zwróciliśmy się do dwóch kancelarii prawnych o niezależne opinie w tej sprawie – mówi Grzegorz Jadwiżuk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce LW „Bogdanka” SA. – W obu opiniach konkluzja jest niemal taka sama. W zarządzeniu prezesa nie sposób doszukać się działań dyskryminacyjnych, a wymóg posiadania wymaganych zaświadczeń nie łamie przepisów.
Jadwiżuk dodaje, że wystąpi do zarządu kopalni z wnioskiem o dofinansowanie części kosztów testów na wirusa SARS-CoV-2 (koszt to ok. 400 zł – red.).