Powiatowy lekarz weterynarii wnioskował o odebranie zwierząt Fundacji "Felis”, ale przytulisko zmieniło adres.
Obecnie przytulisko fundacji mieści się w domu na wsi. Tam trafił kot, którym zajmowała nasza czytelniczka. Zwierzę bało się nowych opiekunów, więc dotychczasowa opiekunka postanowiła go zabrać z powrotem. – Był odwodniony i przestraszony. Potrzebował kroplówki – relacjonuje.
Zaniepokoił ją też widok kilkudziesięciu innych zwierząt. Skontaktowała się więc z powiatowym inspektoratem weterynarii w Lublinie. Okazało się, że jeszcze urząd miał duże zastrzeżenia do warunków, w jakich fundacja "Felis” przetrzymywała zwierzęta w Lublinie. – 10 stycznia skierowaliśmy do prezydenta miasta wniosek o odebranie zwierząt – mówi Paweł Piotrowski, powiatowy lekarz weterynarii w Lublinie.
– Na wniosek PIW, Wydział Ochrony Środowiska przeprowadził wizję lokalną w mieszkaniu przy ul. Krańcowej i w dużym garażu przy ul. Żmichowskiej. Ale zwierzęta zostały przeniesione poza teren miasta, więc postępowanie stało się bezprzedmiotowe – informuje Joanna Bobowska z biura prasowego Urzędu Miasta.
Zawiadomienie w tej sprawie trafiło także do policji i prokuratury. Pod koniec lutego śledczy umorzyli postępowanie.
Pod nowy adres przytuliska wybiera się natomiast zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Lubartowie.
– Musimy pojechać na miejsce, zobaczyć jak to wygląda. Zrobimy to w ciągu tygodnia – mówi Henryk Kadłubiak.
Dlaczego przeniosła zwierzęta? – Przeprowadzkę planowałam wcześniej. W protokole z kontroli jest napisane, że zwierzęta są w dobrym stanie, jest ich tylko dużo. Ustawa o ochronie zwierząt nie określa górnego limitu. Gdyby zapadła decyzja o ich odebraniu, odwołałabym się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i na pewno bym wygrała – mówi Drelich.
Podkreśla też, że domu nie należy traktować jak przytuliska. – To jest jeden z domów tymczasowych naszej fundacji. Fakt, że w tej chwili jest w nim tyle zwierząt, nie oznacza, że mają złe warunki. Proszę przyjechać i zobaczyć – zaprasza szefowa Fundacji "Felis”.
Jak zapewnia, nie obawia się żadnej kontroli.