Witam. Od kilku lat śledzę poczynania w związku z przygotowaniem i budową Lotniska w Świdniku. Jeśli chodzi o połączenia lotnicze, to niestety, ale wiele Lubelaków zanim poleci gdzieś musi osiąść na ziemi. Niech sobie nikt nie wyobraża, ze będziemy mieli tutaj drugie Heathrow.
Krótko i realnie mówiąc to przez pierwsze 2-3 lata z/do Lublina będzie latało 5-7 samolotów dziennie. Tak zaczynał Rzeszów, tak zaczynał łódzki Lublinek i inne małe regionalne lotniska.
Jeśli chodzi o realną siatkę połączeń to trzon stanowi tutaj zdecydowanie Londyn - powód, że dużo ludzi z Lubelszczyzny tam wyjeżdża jest wystarczający.
Jeśli wejdzie RyanAir, to będzie to pewnie Stansted (moze Luton), jeśli wejdzie WizzAir, to zdecydowanie Luton.
Drugim połączeniem powinien być Dublin (również duża rzesza Lubelaków pracująca w Irlandii). Myślę, że powinno wejść jeszcze jedno miasto z Wielkiej Brytanii, coś wyżej od Londynu - Manchester, Liverpool albo East Midlands, a może coś ze Szkocji - Glasgow albo Edynburg.
Drugie brytyjskie miasta plus Dublin z Wysp na razie wystarczą. Z miast na kontynencie zdecydowanie Paryż (zapewne Beauvais), Rzym i Frankfurt (pewnie dadzą Hahn, lecz to nam mało pomoże, bo lotnisko to leży prawie 100 km od centrum, a Frankfurt główne lotnisko służy raczej za miejsce przesiadkowe łączące nas z resztą dalekiego świata).
Nie można zapominać także o Izraelu, gdyż ludność żydowska jest bardzo często gościem w naszych stronach ze względu na Majdanek. Także lotnisko Ben Guriona powinno się znaleźć na liście priorytetowej. W dalszej części powinno się pomyśleć o jakimś mieście w Skandynawii, Hiszpanii i Rosji (może Ukrainie). Tyle na początek z rejsów regularnych.
Z czasem kiedy przyjdą wakacje zapewne zainteresuje się nami jakieś biuro podróży i wyśle do nas linie czarterowe (Tunezja, Egipt), ale to z czasem. Dobrą inicjatywą byłoby dotarcie do jak największej liczby mieszkańców regionu i zapytania się dokąd by chcieli polecieć, gdzie mają rodziny, dokąd latali do tej pory, gdy nie było lotniska.
A mieszkańcy Felina i okolic niech się nie gorączkują jak mają to w zwyczaju, że spać nie będą mogli i że samoloty będą nam spadać na głowy. To tylko świadczy o jakże głębokim zacofaniu naszego regionu i mentalności ludzi.
Dla mnie osobiście widok Boeinga 737 nisko lecącego nad Krakowskim Przedmieściem będzie wyrazem tego, że Lublin pewnie wkracza w przyszłość i dołącza do grona bardziej rozwiniętych miast Europy.
Czytelnik Tomasz