Tak dobrze nie było nawet przed pandemią. Port Lotniczy Lublin opublikował właśnie statystyki za lipiec. W ubiegłym miesiącu z lotniska skorzystało 43 569 podróżnych. Lepszy wynik zanotowano tylko raz, równo pięć lat temu. Czy to znak, że spółka złapała wiatr w żagle?
Branża lotnicza była jedną z tych, które najmocniej ucierpiały w wyniku pandemii koronawirusa. Od początku marca do końca maja 2020 roku ruch pasażerski na całym świecie zamarł, a po ponownym otwarciu nieba wiele osób bało się latać w obawie przed zakażeniem.
Po zapaści powrót do normy?
Lubelskie lotnisko w 2020 roku odprawiło 124 tys. podróżnych przy 357 tys. rok wcześniej i 455 tys. w rekordowym roku 2018. Wynik „podciągnęły” nieco styczeń i luty, kiedy nie obowiązywały jeszcze pandemiczne obostrzenia. Rok 2021 był jeszcze gorszy, bo odprawiono zaledwie 108 tys. pasażerów – najmniej w niespełna dziesięcioletniej historii portu.
Tymczasem w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy tego roku przez port przewinęło się już ponad 163 tys. osób. Natomiast statystyki z lipca są lepsze (to 43 569 osób) niż w tym samym okresie 2019 (34 794) i 2018 (42 899).
Dotychczas lepszy wynik zanotowano jedynie w lipcu 2017 roku, kiedy licznik przekroczył 45 tys. odprawionych podróżnych. Czy to znaczy, że sytuacja w branży lotniczej powróciła do stanu sprzed pandemii?
– Myślę, że możemy sobie pozwolić na takie stwierdzenie. Zdajemy sobie sprawę tego, że po sezonie wakacyjnym te liczby nieco spadną, ale tegoroczne wakacje pokazały, że ludzie chcą latać i wypoczywać także poza granicami Polski. Dlatego nasze plany na kolejne lata zakładają rozwój współpracy z sektorem turystycznym – komentuje Marek Pierściński, dyrektor handlowy Portu Lotniczego Lublin.
Port Lotniczy Lublin – połączenia i ceny biletów
W tym roku na wakacje z Lublina można polecieć czarterowym rejsem do tureckiej Antalyi, ale w ofercie są też regularne połączenia, dostępne także dla klientów indywidualnych, a nie tylko tych, którzy korzystają z ofert biur podróży.
Loty do chorwackiego Splitu i bułgarskiego Burgas oferują linie Wizz Air (już zapowiedziały przedłużenie wakacyjnej oferty na kolejny sezon), a do Gdańska kursuje LOT i Ryanair.
Jak wyglądają ceny? Wczoraj bilet na wylot do Burgas na 15 sierpnia z powrotem tydzień później kosztował ok. 1 tys. zł. W przypadku Splitu przelot w podobnym okresie wyniósłby po niespełna 300 zł w jedną stronę.
Jeśli chodzi o rejsy do Gdańska, wylot w najbliższy piątek z powrotem w poniedziałek LOT-em kosztowałby ok. 1,4 tys. zł. Z systemu rezerwacyjnego Ryanair wynika, że taka wycieczka w tym samym terminie oznaczałaby koszt nieco ponad 900 zł. Ale już we wrześniu z irlandzkim przewoźnikiem nad polskie morze można by polecieć za 130 zł w obie strony.
W związku z trwającą za naszą wschodnią granicą wojną uruchomienie czarterów z Portu Lotniczego Lublin rozważały także ukraińskie biura podróży. W grę wchodziły Tivat w Czarnogórze, Tirana w Albanii, grecka wyspa Korfu oraz Barcelona, ale zainteresowanie ofertą nie było duże i touroperatorzy z tych planów zrezygnowali.
Lubelskie lotnisko nadal jednak liczy na obsługę pasażerów z kraju naszych wschodnich sąsiadów.
– Nasze położenie niedaleko granicy sprawia, że jesteśmy naturalnym wyborem dla Ukraińców. Mamy plany dotyczące kampanii promującej nasz port jako przyjazny i dogodny dla obywateli Ukrainy – mówi Pierściński.
Wrócą stare kierunki
Dyrektor handlowy dodaje, że władze spółki skupiają się także na poszerzeniu propozycji regularnych połączeń. W sprawozdaniu z działalności portu za ubiegły rok możemy znaleźć informacje o tegorocznych celach.
Wśród nich znalazły możliwości uruchomienia lotów m.in. do Mediolanu, Monachium czy Glasgow. Trwają też starania w zakresie przywrócenia zawieszonych przez Wizz Air połączeń do Doncaster Sheffield w Anglii.
– Na pewno w tym roku nie uda nam się dołożyć do naszej siatki połączeń wszystkich tych kierunków. Ale być może przynajmniej niektóre z nich pojawią się w naszych rozkładach od wiosny przyszłego roku – przyznaje Pierściński.
Ubiegły rok lubelskie lotnisko zakończyło finansową stratą sięgającą 19,3 mln zł. Jego głównymi akcjonariuszami jest samorządy Lublina i województwa lubelskiego.