Ponad 455 tys. pasażerów skorzystało w ubiegłym roku z Portu Lotniczego Lublin. Oznacza to 6-procentowy wzrost w porównaniu do rekordowego do tej pory roku 2017 i wykonanie założonego planu, choć wcześniejsze szacunki mówiły o obsłużeniu co najmniej pół miliona podróżnych.
Miniony rok rozpoczął się udanie. W pierwszym półroczu w porównaniu do danych z 2017 roku notowano spore wzrosty w lotniskowych statystykach. Kolejne miesiące przyniosły spadki, choć tegoroczny rekord padł w sierpniu, kiedy na lotnisku obsłużono nieco ponad 44,5 tys. pasażerów.
Najsłabszy był listopad, kiedy z portu skorzystało zaledwie ok. 23,5 tys. osób, co było najgorszym listopadowym wynikiem od 2014 roku.
Plusy i minusy
Miniony rok udało się zamknąć liczbą 25 105 podróżnych w grudniu. Finalnie w ciągu minionych 12 miesięcy obsłużono 455 186 osób. Oznacza to osiągnięcie zakładanego przez władze spółki celu, choć pierwotnie mówiono o przekroczeniu liczby pół miliona pasażerów. Pod wpływem ubiegłorocznych wydarzeń zweryfikowano ją jednak do 450 tys.
– Rok 2018 obfitował w wiele wydarzeń ważnych dla naszego lotniska. Pozytywne to uruchomienie dogodnych połączeń przesiadkowych do Warszawy i zapowiedź zwiększonej częstotliwości lotów na tej trasie, zapowiedź uruchomienia połączeń do Antwerpii, czy zwiększenia liczby lotów do Londynu. Negatywne – zmiana sposobu obsługiwania tras przez Wizz Air oraz związane z tym zawieszenie funkcjonowania bazy operacyjnej i niektórych kierunków – mówi Krzysztof Wójtowicz, prezes Portu Lotniczego Lublin.
To właśnie w decyzji węgierskiego przewoźnika należy upatrywać głównej przyczyny spadających statystyk. W czerwcu tanie linie zamknęły swoją bazę operacyjną na lubelskim lotnisku, a z rozkładów zniknęły loty do Liverpoolu, Doncaster Sheffield i Tel Awiwu.
Na tym nie koniec, bo od listopada zawieszone zostały rejsy do Kijowa i Sztokholmu. Jedyna dobra wiadomość przekazana w ubiegłym roku przez Wizz Air to ta o wspomnianym zwiększeniu częstotliwości lotów do Londynu Luton, które od kwietnia będą wykonywane dziesięć razy w tygodniu. Była to z kolei reakcja na decyzję linii Ryanair o rezygnacji z wykonywania połączeń do Londynu Stansted (także od kwietnia). Po stronie strat dopisać należy także Mediolan, do którego z końcem października przestał latać easyJet.
Mogło się wydawać, że zbawienne dla portu będzie pojawienie się w nim ukraińskiej linii Bravo Airways. W czerwcu uruchomiła ona trzy trasy w kierunku wschodnim, do Kijowa, Charkowa i Chersonia, jednak z końcem września po przewoźniku na lubelskim lotnisku nie było już śladu.
Strzał w dziesiątkę i perspektywy
We wrześniu rejsy z Lublina do Warszawy reaktywował LOT i ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę. Bombardiery narodowych linii lotniczych latają w tym kierunku pięć razy w tygodniu. Od 29 października połączenia do stolicy mają być wykonywane codziennie, choć według nieoficjalnych informacji zwiększenie częstotliwości kursów może nastąpić już od początku sezonu letniego. Ostateczne decyzje w tej kwestii nie zostały jednak jeszcze ogłoszone. Z pewnością od kwietnia uruchomiona zostanie zupełnie nowa trasa do wspomnianej Antwerpii. Będą ją obsługiwać niemieckie linie TUIfly.
Czy w najbliższych miesiącach można spodziewać się kolejnych nowości? W grudniowej rozmowie z Dziennikiem Wschodnim prezes lotniczej spółki zapowiadał, że w tym roku przywrócone może zostać połączenie do Kijowa. Wciąż oficjalnie nie wiadomo natomiast nic na temat oferty wakacyjnej. Najprawdopodobniej znajdą się w niej loty do Burgas, które od kilku sezonów cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców Lublina i regionu. W ubiegłym roku na tej trasie dwa razy w tygodniu latały linie Small Planet, od czerwca do września obsługując blisko 6,5 tys. podróżnych. Przewoźnik popadł jednak w tarapaty finansowe i ogłosił upadłość. Ogłoszenia decyzji w tej kwestii można się spodziewać w najbliższym czasie.
– W 2019 roku będziemy odczuwali negatywne skutki zmian w siatce połączeń, dlatego spodziewamy się spadków w pierwszym i drugim kwartale tego roku. Później jednak sytuacja powinna się stopniowo poprawiać i prognozujemy ruch na poziomie zbliżonym do wyników z 2018 roku – przewiduje Krzysztof Wójtowicz.
W tegorocznych planach jest też otwarcie nowej hali odlotów. Terminal po rozbudowie do użytku ma zostać oddany w sezonie letnim.