Grupa mieszkańców Lubartowa nie chce dopuścić do sprzedaży placu w centrum miasta. Lada dzień rozpoczną zbieranie podpisów pod zorganizowaniem referendum w tej sprawie.
Chodzi o tzw. 10-arowy plac po pomniku. Teraz rosną tam tylko świerki i stoi kilka ławek. Przed prawie dwoma laty burmistrz miasta Jerzy Zwoliński doprowadził do wyburzenia pomnika 35-lecia PRL, który stał tam od lat 70.
Dyskusje o placu rozgorzały, gdy w projekcie tegorocznego budżetu miasta znalazł się zapis, że miasto chce z jego sprzedaży uzyskać milion złotych. Nabywca mógłby tam zbudować galerię ze sklepami.
– Odstąpcie od sprzedaży, to jedno z najpiękniejszych miejsc Lubartowa – apelował podczas ostatnich obrad Rady Miejskiej radny Jan Ściseł. – Zawiązała się grupa inicjatywna przeprowadzenia referendum w sprawie sprzedaży placu. Będziemy go bronić.
Władze Lubartowa tłumaczą, że sprzedaż placu nie jest jeszcze przesądzona. Nieruchomość pójdzie pod młotek, gdy miastu zabraknie pieniędzy na inwestycje.
Inicjatorzy referendum rozpoczęli już procedurę zmierzającą do jego przeprowadzenia. Zwrócili się do Urzędu Miejskiego o podanie liczby mieszkańców Lubartowa, uprawnionych do głosowania.
Według przepisów, muszą zebrać podpisy 10 procent z nich. Zbiórka podpisów powinna się rozpocząć w najbliższych dniach. Potem o przeprowadzeniu referendum będzie decydować Rada Miasta.
W referendum mieszkańcy będą mieli do wyboru dwie odpowiedzi: jestem przeciw bądź jestem za sprzedażą placu.
Jak do inicjatywy przeprowadzenia referendum odnoszą się władze miasta?
– Nie będę się ustosunkowywał do tej sprawy – stwierdził Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa.
W ubiegłym roku w Lubartowie przeprowadzono telefoniczny sondaż, w którym mieszkańcy miasta wypowiadali się, czy chcą sortowni śmieci oraz przeniesienia targu. Sondaż wypadł po myśli władz miasta.