ROZMOWA Z Łukaszem Urbanem, prezesem spółki BioMaxima z Lublina, specjalizującej się w diagnostyce laboratoryjnej
- BioMaxima będzie oferować testy przesiewowe do wykrywania koronawirusa. Kiedy będą w sprzedaży?
– Chcemy je wprowadzić do oferty w ciągu dwóch najbliższych tygodni. To testy do użytku profesjonalnego, z których będą mogły korzystać placówki opieki zdrowotnej zarówno publicznej, jak i prywatnej, a także stacje sanitarno-epidemiologiczne czy Państwowy Zakład Higieny w Warszawie. Nie jest to produkt, którego mogliby używać pacjenci do samokontroli. W poniedziałek zgłosiliśmy w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, że będziemy dystrybuować nowy produkt.
- Jak działa test?
– Test umożliwia szybką, masową diagnostykę przesiewową. Dzięki niemu będzie można typować osoby zakażone koronawirusem w grupie podwyższonego ryzyka. Wynik będzie na pewno bardziej precyzyjny, niż np. zmierzenie temperatury na lotnisku pasażerom wracającym ze stref zagrożenia. Następnie wytypowane osoby będą mogły być poddane bardziej precyzyjnej i kosztownej diagnostyce potwierdzającej lub wykluczającej zakażenie koronawirusem w jednym z autoryzowanych laboratoriów. Test jest bardzo prosty w wykonaniu, wystarczy pobrać krew z palca. Wynik jest już po 10 minutach.
- Jest już zainteresowanie nowymi testami?
– Chętni zaczęli się do nas zgłaszać zaraz po upublicznieniu informacji o wprowadzeniu do oferty nowego produktu. Zgłaszają się placówki medyczne, a także stacje sanitarno-epidemiologiczne z całego kraju. Zainteresowanie wynika na pewno z potrzeb związanych z zagrożeniem epidemiologicznym, ale też naszego doświadczenia. Od lat dostarczamy na rynek krajowy i w ramach działalności eksportowej własne wyroby do diagnostyki mikrobiologicznej obejmującej bakterie, wirusy i grzyby. Oprócz placówek służby zdrowia naszymi klientami w kraju jest obecnie ponad 80 stacji sanitarno-epidemiologicznych. Zaopatrujemy ponad 2 tysiące laboratoriów w Polsce i prowadzimy działalność eksportową na ponad 60 rynkach. Oprócz szybkich testów oferujemy też m.in. zestawy służące do pobierania, przechowywania i transportu próbek, m.in. do badań w kierunku zakażenia nowym koronawirusem.
- Wasza spółka jest notowana na NewConnect. Jak giełda zareagowała na informację o wprowadzeniu szybkich testów na wykrywanie koronawirusa?
– Od momentu ogłoszenia informacji o wprowadzeniu nowego produktu, nasze akcje wzrosły o ok. 40 proc., co automatycznie przełożyło się na wzrost wartości firmy na tym samym poziomie, czyli o kilka milionów złotych.