Przejazd kolejowy w Międzyrzecu Podlaskim zamknięty. Ma to związek z budową wiaduktu nad torami.
Ta inwestycja ruszyła w lipcu. Czeka na nią wielu mieszkańców. – Gdy zamykają przejazd na kilkanaście minut. Całe miasto się korkuje. Spóźnić się do pracy można, już nie wspominając o dostawach towarów. A ile stresu przy tym – mówiła nam w lipcu pani Alina.
18 październiku miasto zlikwidowało przejazd kolejowy w ul. Kościuszki – Siteńska. – Został on zamknięty zarówno dla aut, jak również pieszych i rowerzystów. Do czasu otwarcia wiaduktu, będzie obowiązywał objazd wyłącznie przez przejazd w ul. Partyzantów – zaznacza burmistrz Zbigniew Kot.
- Zdajemy sobie sprawę z niedogodności, ale zapewniam, że dołożymy wszelkich starań, aby prace nad budową wiaduktu przebiegały sprawnie i zgodnie z harmonogramem, tak by mieszkańcy mogli jak najszybciej pojechać nowym wiaduktem – zapewnia burmistrz.
Budowa oszacowana jest na 30 mln zł. Ale samorządowi poszczęściło się, bo dostał na ten cel 19 mln zł dofinansowania z programu Polski Ład, a 11 mln złotych dokłada też spółka kolejowa.
– Problemy z przejazdem zaczęły się, gdy wyremontowano linię kolejową z Siedlec do Terespola. Pociągi nie tylko mogą poruszać się szybciej, ale zwiększyła się też przepustowość. Szlabany są opuszczane wcześniej, a otwierają się później. To powoduje gigantyczne korki w mieście– tłumaczył nam wcześniej Paweł Łysańczuk, zastępca burmistrza.
A przejazd przecina Międzyrzec Podlaski na dwie części. Poza tym, przy ulicy Siteńskiej zlokalizowane są liczne zakłady, m.in. swoją produkcję ma tu gigant drobiarski–firma Wipasz. – Obecnie, łańcuchy dostaw do dużych zakładów są planowane co do minuty właściwie i przestoje powodują nieachane opóźnienia. Dlatego wiadukt z pewnością ułatwi też funkcjonowanie biznesu– stwierdził Łysańczuk.
Firma Domost z Małkini Górnej ma czas do 2025 roku na tę inwestycję. To wstęp do budowy wschodniej obwodnicy miasta. Docelowo, ma ona przebiegać w ciągu drogi wojewódzkiej nr 813 z Międzyrzeca do Łęcznej.