Trwa usuwanie skutków nawałnicy, która w nocy przeszła przez nasz region. Burza pozrywała linie energetyczne i sparaliżowała życie tysięcy mieszkańców Lubelszczyzny. Tymczasem synoptycy przestrzegają przed kolejnymi nawałnicami.
W Lublinie prąd odcięło m.in. mieszkańcom dzielnicy Głusk. Najdłużej prądu nie było w Lubomirce koło Zagłoby i Czesławicach koło Nałęczowa. Tam energii elektrycznej mieszkańcy nie mieli od północy do 7 rano.
– Linie były najczęściej naciągnięte przez wiatr i drzewa – informuje Dorota Szkodziak, rzecznik Lubelskich Zakładów Energetycznych Lubzel.
Ekipy techniczne rozpoczęły pracę tuż po burzy, czy przed godz. 3 nad ranem.
– O godz. 6 bez prądu pozostawało już tylko 760 odbiorców – mówi Ryszard Orzeł, kierownik dyspozycji Lubzelu. – Wystarczy jedna awaria na linii, która liczy 60 stacji transformatorowych, i prądu nie ma 2,5 tys. gospodarstw. Ale po naprawienie tej awarii, prąd natychmiast znowu płynie do nich wszystkich.
Jak zapewniają energetycy, wszystkie awarie mają zostać usunięte jeszcze przed południem. – Określiłbym tę burzę jako raczej średnią – tłumaczy Orzeł.
Podobnie mówią strażacy. – Nie mieliśmy żadnych informacji o podtopieniach czy zalanych gospodarstwach – mówi dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
– Z innych większych wydarzeń warto powiedzieć o pożarze stodoły, w którą uderzył piorun, w miejscowości Majdan Stary k. Biłgoraja. Na miejscu pracowało 10 jednostek strażackich. Poza tym strażacy usuwali połamane drzewa i pomagali energetykom w naprawianiu uszkodzonych linii.
Tymczasem synoptycy ostrzegają, że jeszcze dziś na Lubelszczyźnie może znowu zagrzmieć. W dzień ma być słonecznie i bardzo upalnie (nawet do 34 stopni Celsjusza). Po południu miejscami pojawią się przelotne opady deszczu. A późnym wieczorem i w nocy znowu mogą przyjść burze, z silnym i porywistym wiatrem osiągającym w porywach od 80 do 100 km/h.
Burza w Lublinie: