Sześciu mieszkańców Mełgwi i okolic, którzy wdali się w awanturę podczas gminnych dożynek, prokuratura oskarżyła o naruszenie nietykalności policjantów. Potem mężczyźni chcieli odbić z rąk funkcjonariuszy swojego kolegę.
Dożynkowe uroczystości odbywały się jesienią w centrum Mełgwi. Najpierw policjanci zatrzymali Marcina A., który na ulicy zaczepił o lusterko samochodu.
Potem zgarnęli Kazimierza P. i Stanisława W., którzy przechodzili obok radiowozu. Następny do policyjnego aresztu trafił Marcin W. Potem w komisariacie pojawili się Andrzej A. i Paweł K. Też znaleźli się za kratkami.
Mężczyźni przychodzili do komisariatu, żeby bronić swych kompanów. Prokuratura oskarżyła ich o to, że zachowywali się agresywnie wobec policjantów.
Tuż po zajściach mężczyźni twierdzili, że sami padli ofiarą brutalności policjantów. Funkcjonariusze mieli ich godzinami trzymać na podłodze w kajdankach, kopać, pryskać gazem łzawiącym w twarz.
Utrzymywali, że nie wszczynali awantur. Złożyli skargę na policję.
er