Pracownicy przedszkola w Bełżycach dostaną zaległe pobory, a placówka pieniądze na dalsze funkcjonowanie. Ale i tak nie wiadomo, czy wystarczy ich do końca roku.
Pieniędzy zabrakło już pod koniec ubiegłego roku. Radni dołożyli wówczas z miejskiej kasy. Ale i tak nie wystarczyło na grudniowe pobory dla pracowników. W tegorocznym budżecie rada zagwarantowała 570 tys. zł. To pozwoli na funkcjonowanie placówki do sierpnia.
– W przedszkolu nie jest przestrzegana dyscyplina wydatków – uważa Zbigniew Król, przewodniczący Rady Miasta. – Zbyt pochopnie wydawane są tam pieniądze. W ubiegłym roku przyznano podwyżki pracownikom, choć nie było na to pokrycia w budżecie.
Do bełżyckiego przedszkola uczęszcza 170 dzieci. Do tej pory miały zagwarantowany 5-godzinny darmowy pobyt. Jeśli zostawały dłużej, ich rodzice płacili miesięcznie 100 zł za pierwsze i 60 zł za kolejne dziecko.
Ostatnio w Bełżycach radni znowu debatowali o przedszkolu na sesji nadzwyczajnej. Dodali 290 tys. zł na funkcjonowanie placówki i 80 tys. zł na wypłatę zaległych poborów. Miasto zaciągnie na to kredyt.
Radni zmienili też zasady odpłatności. Za darmo będzie można tam posłać dziecko na 7,5 godziny dziennie. Ktoś, kto pozostawia malucha na 8 godzin, zapłaci 37 zł, a na 9 godzin – 108 zł. Po kieszeni dostaną ci, którzy pracują w Lublinie i muszą oddać dziecko pod opiekę na 10 godzin. Zapłacą za to 180 zł.
– Opracowujemy właśnie plan finansowy i wtedy okaże się, na ile wystarczy pieniędzy – mówi Anastazja Minik, dyrektor przedszkola w Bełżycach. Nie zgadza się z zarzutem, że bezpodstawnie przyznała podwyżki pracownikom.
– Wynikały z rozporządzenia ministra edukacji i przepisów o pracownikach samorządowych – dodaje.
– Gdyby wzrost środków przyznawanych na przedszkole był taki sam jak na inne placówki, to pieniędzy by wystarczyło – mówi Ryszard Góra, burmistrz Bełżyc.
– Nowe zasady odpłatności mogą spowodować, że wpływów z czesnego będzie jeszcze mniej niż dotychczas i samorząd będzie musiał szukać kolejnych środków. Moje propozycje były inne.
Burmistrz chciał, żeby dziecko przebywało w przedszkolu bezpłatnie przez 5 godzin, a za każdą kolejną rodzice płacili po 1,3 zł. Propozycje nie przeszły, bo R. Góra ma w radzie więcej przeciwników niż zwolenników.