Odwołania Pruszkowskiego chce centrala ANR. Powodów nie podaje.
O zgodę na odwołanie Pruszkowskiego poprosił radnych sejmiku prezes ANR Wojciech Kuźmiński. Zapewnił, że nie ma to związku z wykonywaniem przez byłego prezydenta mandatu radnego. Sejmik odpowie prezesowi na sesji 3 marca.
Andrzej Pruszkowski jest zaskoczony. - Ubiegłoroczny budżet wykonałem wzorowo, po każdym kwartale otrzymywałem nagrodę. Nie znam powodów merytorycznych, dlatego uważam, że zamiar mojego odwołania ma charakter polityczny - ocenia.
I zastanawia się, czy "nie powołać komitetu obrony zwolnionych za przekonania”. W ten sposób nawiązuje do swojej przeszłości. W 1981 roku działał w Komitecie Obrony Więzionych za Przekonania. Pruszkowski ma nadzieję, że szefostwo agencji jeszcze przemyśli tę decyzję.
- Zapomniał wół, jak cielęciem był - ripostuje Lucjan Orgasiński, członek władz lubelskiego PSL. - Niech sobie pan Pruszkowski przypomni, jak w 2005 władzę w kraju przejął PiS i czyścił różne instytucje od góry do dołu. Tak było w Bogdance, Lubzelu, puławskich Azotach. Tam nikt nie patrzył na osiągnięcia zwalnianych.
Pruszkowski nie ma ostatnio szczęścia. W grudniu ub. roku głosami PO, PSL i SLD stracił fotel przewodniczącego sejmiku. W styczniu, po odwołaniu pisowskiego marszałka województwa Jarosława Zdrojkowskiego, walczył o zwolnione stanowisko, ale wygrał Krzysztof Grabczuk z PO.
Czy radni wojewódzcy uratują Pruszkowskiego? Zapewne nie. Większość w sejmiku ma bowiem nieprzychylna PiS koalicja: PO, PSL i LiD. Poza tym, wszyscy w Lublinie pamiętają, że rok temu brak zgody Rady Powiatu nie powstrzymał PiS od usunięcia Wojciecha Piekarczyka z PSL ze stanowiska prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Centrala agencji nie chce powiedzieć, dlaczego pozbywa się polityka PiS. - Andrzej Pruszkowski jest nadal dyrektorem lubelskiego oddziału - ucięła Grażyna Kapelko z biura prasowego ANR, gdy ją o to zapytaliśmy.