Zbyt nowoczesna architektura, za pstrokata kolorystyka dachów. Oprócz tego stalowe ogrodzenia stawiane zamiast drewnianych płotów i liczne parkingi.
Najwięcej kontrowersji wzbudził wygląd hotelu Król Kazimierz. A najwięcej "batów” zebrał jeden z najbardziej uznanych kazimierskich architektów Tadeusz Michalak.
Aby rozmawiać o wyglądzie Kazimierza Dolnego do miasteczka zjechali specjaliści z całej Polski. Spotkanie zostało zatytułowane "Kazimierz - miasto zagrożone”. Prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, które było jednym z organizatorów imprezy, podczas kończącej ją dyskusji, zarzucił służbom konserwatorskim, że nie wykorzystują danych im przez prawo możliwości interwencji. Dostało się także architektom. - Co będzie dalej? Pan Michalak zaprojektuje nam Biedronkę, pan Brzozowski Lidla, a pan Bobrowski Leader Price'a - grzmiał Mieczysław Otulak.
Uczestnicy konferencji zgodnie przyznali, że Kazimierz powinien mieć własnego konserwatora zabytków. - Ale konserwator sobie nie poradzi, jeżeli nie będzie rozwiązań prawnych, które pozwolą mu działać - uważa Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
Burmistrz Kazimierza, Grzegorz Dunia zapowiedział, że miasto stworzy szczegółowy plan zagospodarowania, który ma zagwarantować dbałość o wygląd nowo powstających inwestycji. - Ale w sprawie ratowania zabytków musimy zaapelować do władz centralnych, bo w tej chwili jesteśmy pozostawieni sami sobie - mówił.
Takim apelem będzie na pewno rezolucja, którą opracują teraz organizatorzy w porozumieniu z uczestnikami konferencji. - Władze miasta po tej konferencji będą wiedziały, jak ich praca powinna być ukierunkowana - podsumował prof. Bogusław Szmygin z Politechniki Lubelskiej.