1 grudnia przedsiębiorstwa PKS z Lubelszczyzny mają stać się jedną firmą. Czy wszystkie? Cztery z 13 załóg wolą działać na własny rachunek. Wielki regionalny przewoźnik to pomysł wojewody. Urząd Wojewódzki obiecał, że uszanuje wolę pracowników. Ale do dziś nie powiedział, czy da im wolną rękę. Okaże się to... tydzień przed konsolidacją.
- Wojewoda obiecał, że wypowie się co do naszej przyszłości. Ale dotąd tego nie zrobił. Sami napiszemy pismo z prośbą o konkretne deklaracje - mówi Grzegorz Kawęcki z komitetu protestacyjnego w PPKS Międzyrzec Podlaski.
• A jeśli okaże się, że wasza firma zostanie wcielona do nowego przedsiębiorstwa?
- Będziemy protestować. Górnicy przyjeżdżają załatwiać swoje sprawy w Warszawie, my mamy do załatwienia sprawę w Lublinie. I mamy autobusy. Resztę niech pan sobie dopisze - dodaje Kawęcki.
- Tworzenie takiego molocha nic dobrego nie przyniesie. Tu chodzi chyba tylko o to, żeby wpompować nasze pieniądze
do Kraśnika i Opola Lubelskiego, bo tam przewozy bankrutują - oburza się kierowca z radzyńskiego PKS. - My wiemy, co powiedział wojewoda i trzymamy go za słowo. Jeśli się okaże człowiekiem bez honoru, zrobimy mu w Lublinie
przedstawienie. (drs)