
Zakrzówek. Wierni znów usłyszeli dźwięk swoich dzwonów. Wbrew proboszczowi zebrali pieniądze na ich remont.

Zabytkowe dzwony zamilkły 27 lutego 2007 roku. Według proboszcza parafii Ryszarda Sołtysa, oficjalnym powodem ich zamknięcia było zagrożenie dla życia i zdrowia, bo urwała się jedna ze śrub.
Duchowny, zamiast dzwony wyremontować, kupił elektroniczne, które tylko drażniły parafian. - Chce pewnie sprzedać nasze dzwony - wierni podejrzewali proboszcza o najgorsze.
Dlatego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Powołali komitet i zaczęli zbierać środki na remont dzwonów. To tylko rozsierdziło proboszcza, który wciąż upierał się przy swoim.
- Interweniowaliśmy u biskupa, arcybiskupa oraz wójta. Nie wiedzieliśmy dokładnie, dlaczego ksiądz zabronił używania dzwonów. Z pomocą władz gminy zamówiliśmy ekspertyzę u ludwisarza. I co? Okazało się, że nasze dzwony są zużyte tylko w około 30 proc. Aby mogły być bezpiecznie używane, wymagają naprawy - mówi anonimowo jeden z członków komitetu.
Dziś nie chce ujawniać swojego nazwiska, bo ksiądz Sołtys nieraz piętnował z ambony najbardziej zaangażowanych w zbiórkę mieszkańców. Nie oszczędzał również dziennikarzy opisujących, to co dzieje się w parafii.
- Pamiętam jak na jednej mszy były nawet intencje za nasze "wyzdrowienie” - podkreśla inny członek komitetu. Dodaje, że ksiądz cały czas podważał zasadność zbiórki. - Twierdził, że jest ona nielegalna i dzwony nie będą wyremontowane, a pieniądze na pewno stracimy.
Tymczasem już po roku parafianie zgromadzili na remont ponad 36 tys. złotych. Z pomocą gminy wykonali projekt. Wybudowali też przyłącze energetyczne do elektrycznego zasilania dzwonów.
Potem znaleźli fachowca, znanego ludwisarza Janusza Felczyńskiego z Przemyśla. Wyremontował dzwony i założył im elektryczne sterowanie. Teraz znowu biją jak kiedyś. Pieniędzy starczyło jeszcze na odnowienie bramy prowadzącej na cmentarz i częściowe utwardzenie parkingu przed kościołem.
- Ksiądz dostał pilota, dokumentację, ale słowa dziękuję nie usłyszeliśmy - mówią członkowie komitetu. Teraz zamierzają zbierać pieniądze na ogrodzenie kościoła i wykup terenów pod powiększenie cmentarza.