Przez pięć pierwszych dni działania alarmowego, "feryjnego” telefonu lubelskiego Kuratorium Oświaty zadzwonił… jeden rodzic. I to nie z uwagami na temat zimowiska dziecka, tylko z pytaniem o zasady organizacji zagranicznego wyjazdu.
– Wątpliwości mogą dotyczyć np. zapewnienia uczniom odpowiedniej opieki czy warunków pobytu – dodaje. – Wszystko to sprawdzimy.
Tymczasem przez pierwsze pięć dni działania telefonu rodzice uczniów z naszego regionu nie zgłosili żadnych uwag.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że ferie przebiegają bez zastrzeżeń – mówi Jan Kozioł z kuratorium, który dyżuruje pod "feryjnym” telefonem. – Organizatorzy wypoczynku już chyba doskonale wiedzą, jakich standardów należy przestrzegać i czego od nich oczekujemy.
Potwierdzają to także kontrole wizytatorów kuratorium w placówkach wypoczynku dzieci i młodzieży. W poniedziałek inspektorzy byli w okolicach Janowa Lubelskiego, wczoraj – m.in. w Firleju. Nie mieli zastrzeżeń.
Przez całe ferie nad bezpieczeństwem uczniów czuwają także: policja, straż pożarna, Inspekcja Transportu Drogowego, WOPR, Państwowa Inspekcja Sanitarna i Inspekcja Nadzoru Budowlanego. Wszystkie te służby kontrolują pojazdy, którymi dzieci i młodzież jest wożona na zimową labę, a także miejsca samego wypoczynku.
Ferie potrwają do 28 lutego.