- W Lublinie przedszkola funkcjonują jako jednostki budżetowe. Osiągają one wprawdzie dochody z opłat od rodziców czy z wynajmu lokali, ale te pieniądze są odprowadzane do budżetu miasta - tłumaczy Jadwiga Jotkowska, z-ca dyrektora w Wydziale Oświaty i Wychowania. - Stamtąd z powrotem wracają do nich na wszystkie potrzeby. Jednym słowem nie bardzo jest co opodatkować.
A co na to w przedszkolach?
- Moje przedszkole jest za małe, żeby wykazywać zyski. Gdyby prowadziło zyskowną działalność gospodarczą, nie widziałabym przeciwwskazań, by się z fiskusem podzielić - mówi Sabina Borsuk, dyrektor Przedszkola nr 12. - Wiem, że niektóre przedszkola taką działalność prowadzą, np. wynajmując nieużywane pomieszczenia. Jednak ostatnio z tego rezygnują, gdyż i tak zyski idą do gminy, a dyrektorzy muszą zawracać sobie głowy formalnościami i nadzorem nad takimi przedsięwzięciami. To się nam nie opłaca.
Tymczasem w Lublinie funkcjonuje również 10 przedszkoli prywatnych. Co tam sądzą o zakusach fiskusa?
- Nas to nie dotyczy, ponieważ działając jako podmioty gospodarcze i tak jesteśmy opodatkowani na zasadach ogólnych dla działalności gospodarczej - wyjaśnia Wiesław Rożek, dyrektor przedszkola Strumyk.