Największe szanse na rozwój mają: Lublin, Zamość i Tomaszów Lubelski. Na szarym końcu Tyszowce, Kock i Rejowiec Fabryczny. To najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego, który porównał potencjał 41 miast Lubelszczyzny.
- Zakładaliśmy firmę na początku lat 90. Nie było sensu trzymać się pracy w zakładzie nękanym ciągłymi zwolnieniami. Zaryzykowaliśmy - wspomina Beata Grundas, która wraz z mężem prowadzi w Tomaszowie sklep spożywczy. - Wielu wolałoby siedzieć z założonymi rękami, ale my mamy dzieci. Trzeba było zakasać rękawy. Jakoś się kręci. Bo musi się kręcić.
W Tomaszowie na 1000 mieszkańców (wliczając w to dzieci) aż 121 ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. - To z konieczności - tłumaczy Stanisław Gwozda, zastępca burmistrza. - Na początku lat 90. upadły duże zakłady pracy. Ludzie nie mieli innego wyjścia. To dobrze o nas świadczy.
Pracy na własny rachunek nie boją się też mieszkańcy Kazimierza Dolnego i Zamościa. Największą niechęć do rozkręcenia swojej firmy mają mieszkańcy Rejowca Fabrycznego (czterokrotnie słabszy wynik niż w Tomaszowie), Ostrowa Lubelskiego i Terespola.
Można też czekać na inwestora, który stworzy nowe miejsca pracy. Najprędzej zjawi się tam, gdzie mogą powstać nowe zakłady. Czyli tam, gdzie są wolne tereny. Nie brakuje ich w Lublinie, Zamościu i Kraśniku. Ale są miasta, gdzie nie ma ich wcale. - Mamy niewykorzystane pastwiska. Nie będzie tam przemysłu, póki nie zmienimy planów zagospodarowania tych terenów. W przyszłym roku powinniśmy się z tym uporać - mówi Halina Kapica z Urzędu Miasta we Frampolu.
Gotowych do inwestowania w grunty brak także w Józefowie i Ostrowie Lubelskim. Oraz Tarnogrodzie, ale tam władze miasta starają się inwestować w rozwój. Wydają na to co trzecią złotówkę z miejskiej kasy. Pod tym względem Tarnogród przoduje na Lubelszczyźnie. Drugi jest Rejowiec Fabryczny. Każdy z jego mieszkańców zainwestował w ub. roku we własne miasto prawie 550 zł. Z własnych podatków rzecz jasna. W ogonie znalazły się Poniatowa, Dęblin oraz Bełżyce, które wypadły najsłabiej także w innej kategorii - gęstość sieci dróg.
- Bo skupiliśmy się na budowie basenu - tłumaczy Bogdan Czuryszkiewicz, burmistrz Bełżyc. Tam, podobnie jak w Poniatowej, zaledwie co dwudziesta złotówka z budżetu idzie na rozwój miasta. Ale i Lublin nie ma powodów do radości - stolicę regionu wyprzedziło aż 11 miast, nawet Zwierzyniec i Kock.
Pracodawcy szukają nie tylko gruntów, ale też wykształconej kadry. Najłatwiej o nią w Lublinie. Co piąty mieszkaniec ma wyższe wykształcenie. W Puławach (drugie miejsce) co siódmy. Trzeci jest Świdnik. Ze świecą szukać magistrów w Rejowcu, Tyszowcach i Annopolu.