Sportowy samolot, który rozbił się pod Łęczną, pilotował generał Jacek Bartoszcze. Do katastrofy doszło prawdopodobnie dlatego, że leciał zbyt nisko i za wolno.
Katastrofa wydarzyła się w Nadrybiu Ukazowym koło Łęcznej. Karel Peeraer, belgijski przedsiębiorca i właściciel prywatnego lotniska, pod koniec sierpnia zorganizował zlot pilotów. Zaprosił m.in. generała Jacka Bartoszcze, szefa polskich wojsk lotniczych. Belg i wojskowy wsiedli do samolotu RV-6, który runął na ziemię. Obaj zginęli
na miejscu.
Początkowo nie wiadomo było nawet, kto pilotował maszynę. Samolot RV-6 ma dwa miejsca sterownicze. Z opinii biegłego wynika, że był to generał Bartoszcze. – Biegły wskazuje, że przyczyną katastrofy mógł być błąd w sterowaniu – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. Samolot w ostatniej fazie lotu leciał zbyt nisko, bo na wysokości 30 metrów, miał zbyt małą prędkość oraz wykonał energiczny zakręt w lewo.
Biegły zastrzega, że jego ocena ma charakter wstępny. Prokuratura czeka jeszcze na opinię Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Będzie ona gotowa dopiero w marcu 2006 roku.